- Przyjechałem z Żura do Świecia już o godz. 9 rano. Chciałem mieć pewność, że dostanę się do lekarza. Miał przyjmować od godziny 16 - relacjonuje pan Władysław Żuk.
.
Bo ona ma numerek
Pierwszy raz Czytelnik zdenerwował się, gdy neurolog wszedł do gabinetu spóźniony o godzinę. - Co gorsza, w międzyczasie przybywało pacjentów. Stworzyliśmy uczciwą kolejkę: ten, kto czekał najdłużej, był pierwszy - wyjaśnia pan Żuk. - Liczyłem, że zdążę załapać się na ostatni autobus PKS, o godz. 18.30.
Wtem do poradni weszła kobieta i ku zaskoczeniu pacjentów obwieściła, że wchodzi do gabinetu poza obowiązującą kolejką, ponieważ gwarantuje jej to numerek, przydzielony wcześniej w rejestracji. - Zrobiła się taka awantura, że w holu poradni doszło do rękoczynów - opowiada pan Żuk. - Lekarz wyszedł z gabinetu i już nie wrócił. Ze 20 osób nie dostało się do niego, w tym ja. Szlag mnie trafił!
Zmiana od nowego roku
- Po tej sprawie postanowiłem zmienić zasady rejestracji w poradniach - zapowiada Tomasz Ławrynowicz, dyrektor Nowego Szpitala (na zdjęciu). - Od nowego roku obowiązywać będzie standardowa kolejka dla zarejestrowanych: kto pierwszy, ten lepszy