Z Brodnicy do Nowego Miasta Lubawskiego, po torach, jest ok. 25 km. Gdyby iść dalej, do Iławy, należałoby dołożyć drugie 25 km. Torowisko jest już historią kolejnictwa w tym regionie. Przewoźnik odpuścił je całkowicie. Porośnięte trawą, sosnami samosiejkami jest tylko śladem.
Torowisko to jednak pewne znaczące urządzenie drogowe, gdzie napakowano swego czasu sporo metalu. Dziś szyna jest obiektem zainteresowania złodziejskich grup. Nikt samotnie przecież nie wyruszy w trasę.
W ostatnich dniach w Jajkowie (gmina Brzozie) zanotowano poważny demontaż żelaznego szlaku. Oto bowiem ukradziono ponad 6800 kg metalowych podkładek, śrub, innych drobiazgów służących do montowania szyny. Proszę zauważyć - blisko 7 ton żelastwa. Tego się chowa po kieszeniach. Złodziejom towarzyszy, zapewne, ciężarowy samochód. Złodzieje muszą mieć sprzet specjalistyczny do odkręcania śrub, - trudno przypuszczać, by udało im się rozbroić szynę kluczem francuskim.
Pokazaliśmy jak wygląda taka rozbiórka na szlaku między Kaługą a Szramowem. Złodzieje uznali, że teren może być pod obserwacją i przenieśli się bliżej Brodnicy, w okolice Jajkowa. Tam właśnie zdemontowano te blisko 7 ton.
Złodzieje ciężkiego metalu stali się zatem faktycznymi likwidatorami szlaków kolejowych. Na listę do spenetrowania wpiszą zapewne Brodnica - Działdowo, torowisko od kilku tygodni wolne od pociągów.
Ciężki towar ktoś zapewne kupuje. Zachęcamy policję - nowomiejską i brodnicką - do bliższego przyjrzenia się temu co jest na składowisku złomu. A może transport jest daleki? Wszak huty czekają.