Ekipy łódzkiego "Dromosu" kontynuują budowę przejścia podziemnego pod torami kolejowymi. Roboty zostały maksymalnie przyśpieszone, by nadrobić opóźnienia spowodowane przerwami wymuszonymi przez kapryśną pogodę. Dlatego równolegle prowadzone są prace na pochylni wyjściowej i w samym tunelu, w którym nad pracą urządzenia przeciskowego
czuwają specjaliści
z katowickiej firmy "Profil". Cały czas nad ich głowami odbywa się ruch pociągów. Wymusza to dużą ostrożność i precyzję, dlatego urządzenia pomiarowe systematycznie kontrolują przebieg skomplikowanej operacji.
Do końca kwietnia wykonany zostanie 10-metrowy odcinek tunelu w stanie surowym (obecnie liczy ok. 3 m), natomiast do końca maja ma już być cały nowy odcinek przejścia podziemnego. Wtedy urządzenia przeciskowe zostaną zdemontowane i rozpoczną się roboty wykończeniowe. Równolegle inne ekipy "Dromosu"
pracują na pochylni,
czyli wyjściu z tunelu od strony ul. Węglowej. Szalowane są ściany zarówno na odcinku odkrytym, jak też zadaszonym. Warto wiedzieć, że pochylnia będzie miała długość aż 66 m. Chodzi bowiem o to, by stopień nachylenia wyjścia z tunelu był jak najmniejszy, co ułatwi poruszanie się osobom niepełnosprawnym. Przygotowywana jest też konstrukcja, na której zamontowane zostanie zadaszenie z poliwęglanu.
Roboty wykończeniowe
potrwają do połowy sierpnia. - Polskie Koleje Państwowe zażyczyły sobie, by w tunelu była posadzka z granitu, więc będzie - mówi Sławomir Maj, wicedyrektor "Dromosu". - Ściany wyłożone zostaną takim materiałem, by, na przykład graffiti można było po prostu zmyć ciepłą wodą. Z kolei na pochylni ułożymy antypoślizgową posadzkę epoksydową. Zainstalujemy też poręcze. Na samym końcu zamontujemy zadaszenie.
Trwają też prace nad dokumentacją techniczną modernizacji układu komunikacyjnego od strony ul. Węglowej. W sierpniu roboty powinny ruszyć.
**
