Skontaktował się z nami Grzegorz Warchoł z Biura Prasowego Poczty Polskiej: „Jednym z nadrzędnym celów Poczty Polskiej jest efektywne oraz adekwatne do poziomu ryzyka zapewnienie bezpieczeństwa obrotu pocztowego” - czytamy w liście do redakcji.
„W spółce wdrożono szereg zabezpieczeń procesów świadczenia usług, do których należą między innymi: informatyczne monitorowanie przesyłek. Spółka wdrożyła również mechanizm powiadamiania o incydentach bezpieczeństwa oraz ich wyjaśniania i podejmowania działań korygujących. Dzięki temu ilość takich zdarzeń w Poczcie Polskiej jest naprawdę znikoma” - pisze Grzegorz Warchoł.
Jak podaje biuro prasowe Poczty Polskiej, w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa PP kieruje takie zawiadomienia do organów ścigania.
„Monitorowanie i nadzór pracy to standardowe działania stosowane nie tylko w przypadku osadzonych ale także wszystkich pozostałych osób zatrudnionych w sortowniach. Osadzeni wiedzą, że dobra opinia i rzetelna praca, to dla nich szansa szybszego wyjścia na wolność, wiec kradzieże nie leżą zupełnie w ich interesie” - podkreśla biuro prasowe PP.
Jak informowaliśmy, sprawą zajmuje się Służba Więzienna i to ona zdecyduje, czy zawiadomić prokuraturę. Poczta Polska pozostaje przy stanowisku, że w sortowni w podbydgoskim Lisim Ogonie nie dochodziło do kradzieży.
INFO Z POLSKI 27.07.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju