Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzane stowarzyszenie pomocy humanitarnej zachęcało do oddawania odzieży i tekstyliów bez pozwolenia

Marta Pieszczyńska [email protected] tel. 052 32 63 119
Ulotki Polskiego Towarzystwa Pomocy Humanitarnej "Dar” przypominają zawiadomienia rozwieszane przez PCK. Czyżby to było przypadkowe podobieństwo?
Ulotki Polskiego Towarzystwa Pomocy Humanitarnej "Dar” przypominają zawiadomienia rozwieszane przez PCK. Czyżby to było przypadkowe podobieństwo? Fot. Marta Pieszczyńska
Polskie Towarzystwo Pomocy Humanitarnej "Dar" z Gliwic, które rozwiesiło swoje ulotki na klatkach niektórych bydgoskich bloków, nie ma pozwolenia na organizowanie zbiórek publicznych.

O sprawie poinformowali nas Czytelnicy, których zaniepokoiły podejrzane ulotki. - Przede wszystkim są one uderzająco podobne do tych, które rozwiesza Polski Czerwony Krzyż. Po drugie towarzystwo nie podało jakichkolwiek danych teleadresowych - wyjaśnia pan Adam, mieszkaniec bloku przy ulicy Stawowej 15A. - Chciałem zadzwonić i zapytać, dokąd trafią zebrane rzeczy. Na ulotce takiej informacji nie znalazłem. Ostatecznie i tak nikt nie odebrał zapakowanych worków.

Nie odpowiadają na listy

Pan Adam prawdopodobnie i tak by się nie dodzwonił. Spory problem ma z tym nawet Urząd Miasta Gliwic. - Od dłuższego czasu usiłujemy się skontaktować z tym towarzystwem, ale niestety bezskutecznie. Otrzymujemy korespondencję zwrotną z informacją, że odbiorca zmienił siedzibę bez podania nowego adresu - usłyszeliśmy w gliwickim wydziale spraw obywatelskich.

Zmian adresu towarzystwo nie zgłosiło nawet do Krajowego Rejestru Sądowego. - Z tego, co zdołaliśmy ustalić, w ogóle nie kontaktowali się z sądem - informuje dalej pracownik wydziału spraw obywatelskich.

Na zbiórkę musi być pozwolenie

"Pomorskiej" także nie udało się dodzwonić do "Daru". Obydwa numery były czas zajęte. Sprawdziliśmy natomiast, czy towarzystwo ma pozwolenie na przeprowadzanie zbiórek publicznych. Jak bowiem informuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, publiczne zbieranie ofiar w gotówce lub w naturze na z góry określony cel, wymaga pozwolenia właściwego terenowo organu władzy. Jeżeli stowarzyszenie zamierza organizować zbiórkę na obszarze określonego miasta, musi uzyskać na to pozwolenie od prezydenta miasta. W przypadku powiatu - pozwolenie wydaje starosta, województwa - marszałek, a całego kraju - MSWiA.

Sprawdziliśmy we wszystkich instytucjach. Okazuje się, że PTPH "Dar" nie złożyło nigdzie wniosku z prośbą o pozwolenie na przeprowadzanie zbiórek publicznych.

Wiarygodność towarzystwa podważa też fakt, że na ulotkach nie napisano wyraźnie do kogo pomoc ma trafić. Zaznaczono jedynie, że rzeczy zostaną przekazane ludziom najuboższym. I tu pojawia się kolejny problem. "Dar" ma swoją siedzibę w Gliwicach. Jak poinformowano nas w bydgoskim wydziale spraw obywatelskich, towarzystwo nie ma żadnego oddziału w Bydgoszczy. Wygląda więc na to, że najubożsi bydgoszczanie nie mieliby co liczyć na pomoc "Daru". - Podejrzewam, że rozdają te rzeczy w Gliwicach - mówi pan Adam. - Chociaż kto ich tam wie. Może po prostu próbują się dorobić na naiwności ludzi i sprzedają gdzieś to, co uda im się zebrać.

Nie tylko Bydgoszcz i Gliwice

Wątpliwości Czytelnika potwierdzają doniesienia prasowe z innych miast, na przykład z Łodzi, Szczecina i Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie "Dar" również organizował nielegalne zbiórki. Pojawiły się nawet podejrzenia, że większość zebranych rzeczy trafia do ciucholandów na Ukrainie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska