Zwierzę niemal zdechło w rozgrzanym samochodzie. Na szczęście zauważyli je przypadkowi przechodnie, którzy zawiadomili o sprawie służby mundurowe. Dzięki ich interwencji psa udało się uratować.
- O psie pozostawionym w samochodzie przy drodze do Morskiego Oka, funkcjonariusze policji w Bukowinie Tatrzańskiej, dowiedzieli się od turystów - tłumaczy Mariola Włodarczyk, działaczka podhalańskiej fundacji "Zwierzęta Podhala".
- Po przyjeździe na miejsce, znaleźli opisywany samochód a wewnątrz rzeczywiście znajdował się zamknięty pies, który nie reagował już na kręcących się wokół pojazdu ludzi.
Kobieta wyjaśnia, że wszystko działo się w słoneczny dzień a samochód stał w pełnym słońcu. Ona telefon od policjantów dostała około godziny 13.
- Kiedy docieram na miejsce, drzwi samochodu są już uchylone , funkcjonariuszom udało się je otworzyć dzięki uchylonej szybie w pojeździe , podali też zwierzęciu wody ale jego stan nadal nie był zadowalający - mówi kobieta. - Suczka leżała z głową wciśniętą między siedzenia i nie reagowała nawet na dotyk. Udało nam się ją wyprowadzić z auta i dotrzeć z nią do cienia. Tam podaliśmy jej kolejne miski z wodą, które zwierzę wypija łapczywie, powoli dochodzi do siebie...
Zdaniem działaczki prozwierzęcej gdyby pomoc dla psa dotarła 10 - 15 minut później suczki nie udałoby się uratować. Pies został zabrany do zakopiańskiej siedziby fundacji. Tam w czwartek czekał na swoich właścicieli, którzy nie zeszli ze szlaku zanim wszystkie służby odjechały z miejsca zdarzenia.
- Ta rodzina przyjechała po psa w czwartek wieczorem - mówi Mariola Włodarczyk. - Tłumaczyli się, że oni nie mieli świadomości, że ich pieskowi może się coś stać. Pouchylali bowiem wszystkie okna i szyberdach w samochodzie, który był ustawiony pod drzewem (gdzie z samego rana był cień - przyp red.).
Myśleli, że to powinno wystarczyć. Płakali, że bardzo nam dziękują, że uratowaliśmy im psa bo bardzo go kochają i byliby zrozpaczeni gdyby mu się coś stało. Obiecali, że już nigdy tego nie zrobią. Oddaliśmy im psa bo to była już starsza suczka, która dodatkowo mocno z tą rodziną była zżyta.
Rodzina psa najprawdopodobniej nie uniknie kary. - Nie ukaraliśmy ich mandatem bo to byłoby za mało za tak skrajną nieodpowiedzialność - mówi Agnieszka Szopińska z zespołu prasowego zakopiańskiej komendy policji. - Zgłosiliśmy sprawę prokuraturze. Ci ludzie będą odpowiadać przed sądem za znęcanie się nad zwierzętami.
Mariola Włodarczyk apeluje do ludzi by nigdy przenigdy nie zostawiali psa w samochodzie na dłużej niż kilka minut.
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura
- Pol'and'Rock Festival tuż-tuż. A tak wyglądały kiedyś Przystanki Woodstock!
- Tak wyglądał Kraków u schyłku II wojny światowej [GALERIA]
- Tak wyglądają porodówki w naszych szpitalach. Zobacz zdjęcia
- Nie jedz tego! Te produkty zostały wycofane przez GIS
- Jak odpoczywają piłkarze Wisły? [PRYWATNE ZDJĘCIA]
- Jak Trasa Łagiewnicka zmieni Kraków? Zobacz jej wizualizacje
