W listopadzie pan Józef przeszedł operację - stracił nogę. Od tego czasu porusza się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Mieszka w wieżowcu przy ulicy Korczaka 4 i codzienne pokonywanie kilkunastu schodów przy wejściu do budynku sprawia mu ogromne trudności. Okazuje się jednak, że o wybudowanie podjazdu przystosowanego do jego wózka musi postarać się sam.
Wjazd tylko dla akrobatów
Obok schodów wejściowych do bloku istnieje już mały podjazd. Jest on jednak tak stromy, że osoba na wózku inwalidzkim nie ma szans, by na niego wjechać.
- Po operacji muszę często jeździć do na rehabilitację - mówi Józef Dominowski. - Nie mogę nawet wydostać się z bloku o własnych siłach. Ten stromy zjazd przy wejściu do bloku mogę pokonać tylko dzięki pomocy mojej żony, która uważa, żebym nie wylądował na plecach.
W środku budynku czekają na pana Józefa kolejne schody do pokonania. Tutaj brak już jakiegokolwiek podjazdu. - Żona musi trzymać mnie pod rękę, w drugiej ręce niesie wózek inwalidzki, a sam chwytam się jeszcze dodatkowo poręczy - tłumaczy Dominowski. - W naszych blokach osoby niepełnosprawne muszą codziennie wykazywać się zdolnościami akrobatycznymi
Z wnioskiem do MOPS-u
Pan Józef skontaktował się z Bydgoską Spółdzielnią Mieszkaniową z prośbą, by wyprofilowano stromy podjazd przed blokiem i zbudowano kolejny - już na klatce schodowej.
- Wiem, że podjazd, który przy bloku ma się nijak do dzisiejszych standardów - tłumaczy Bogdan Kuczyniecki, kierownik techniczny z BSM. - Sami nie możemy wykonywać takich prac na koszt mieszkańców. Ten pan może postarać się specjalne dofinansowanie na budowę podjazdu.
Pieniędzmi na tego typu inicjatywy zarządza bydgoski Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej: - By uzyskać 80 proc. dotację na budowę podjazdu do wózka, trzeba dostarczyć do MOPS-u specjalny wniosek, wraz z orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności - mówi Wiesław Wiśniewski z MOPS-u.
Do sprawy wrócimy.**