Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podróżnicy w Sępólnie. Czy maluchem przejadą Afrykę?

Lucyna Sztandera
Arkady Paweł Fiedler nie tylko ciekawie opowiadał, ale i przedstawił prezentację. Potem można było zdobyć jego autograf.
Arkady Paweł Fiedler nie tylko ciekawie opowiadał, ale i przedstawił prezentację. Potem można było zdobyć jego autograf. Lucyna Sztandera
Arkady Paweł Fiedler, wnuk słynnego pisarza i podróżnika Arkadego Fiedlera, udowodnił, że można. Ale łatwo wcale nie było, tylko z przygodami.

O tym wyczynie opowiadał czytelnikom w Bibliotece Publicznej im. Jarosława Iwaszkiewicza. A miał czym się pochwalić, gdyż fiacikiem 126p pokonał 16194 km, odwiedzając 11 krajów.

Naprawy, pieczątki...

Zaczęło się trochę pechowo: - Egipcjanie byli bardzo nieprzychylni. Czepiali się, że dwa auta w jednym kontenerze, a ma odebrać je jeden człowiek. Potem okazało się, że znaleźli drona ekipy filmowej. Potraktowali nas jak szpiegów. Potem nie było pieczątki na malucha. Po dwóch tygodniach miałem dosyć Egiptu. Na którejś stacji benzynowej udaje znaleźć się kanał do naprawy malucha. W końcu ruszyliśmy. Mieliśmy do przejechania 1100 km do Assuanu, do konsulatu. Trzeba było nadrobić stracony czas, więc drugiego dnia maluch przejechał 700 km w upale 40 stopni. A w Assuanie kolejna niespodzianka - nie mogłem w jeden dzień załatwić sprawy. Poznałem Nubijczyka Mohameda, który uratował Egipt w moich oczach, bo przez pięć dni czekania na wizę dzięki Nubijczykom miło spędziłem czas - rozpoczął opowieść o trudnych początkach wyprawy gość sępoleńskiej książnicy.

Jego maluch stał się pionierem wjazdu polskiego auta do Sudanu. Wzbudzał niesamowite zainteresowanie. Fiedler obawiał się, jak wóz poradzi sobie w wysokich temperaturach, ale obawy były niepotrzebne, bo auto okazało się niezawodne - niepotrzebna była ta ilość części zamiennych, którą zabrał.

Było wiele pytań

- Jazda maluchem to prawdziwa frajda. Trzeba było o niego dbać jak o członka ekipy, ale też posłużył jako narzędzie do przełamywania barier - podkreślił dumny właściciel niezawodnego auta.

Fiedler ponad godzinę opowiadał o wrażeniach z podróży po Afryce, o drogach, ludziach i rozwoju Afryki, ale też i słuchacze mieli wiele pytań. Interesowało ich na przykład, czy mył auto podczas podroży, jak zaopatrywał się w wodę i tu zaskoczył wszystkich, podkreślając, że wprawdzie kupował z wyprzedzeniem, ale w sklepach, gdyż tam też już są markety.

- Czy podróżował pan gdzieś trasą dziadka? - spytał jeden z czytelników.

- Nie, nie odwiedziłem tych miejsc, co dziadek, ale kiedyś chciałbym jego trasą przemierzyć Gwineę - zaznaczył Arkady Fiedler.

Komórki jako bank

Przy okazji pojawiły się wyjaśnienia, co do dalszych planów wnuka Fiedlera.

A ciekawostką dla wszystkich była informacja, że w Afryce jest lepsza sieć komórkowa niż w Polsce. Komórki służą jako bank.
Uczestnicy spotkania chętnie skorzystali z możliwości zakupu książek Fiedlera i zdobycia jego autografu. Kto wie, może po lekturze zapragną także podobnych wrażeń. Może znajdą się też tacy, którzy wyruszą w podróż.

INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (05-11 maja 2017)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska