- Śledzę bardzo uważnie informacje o cenach za energię i gaz - mówi pan Józef, emeryt z Inowrocławia. - Nawet o kilka procent wyższy rachunek, to dla mnie duży wydatek.
Przeczytaj: Prąd jest drogi. Gdy się ochłodzi zapłacimy jeszcze więcej!
Wszyscy sprzedawcy energii elektrycznej, w odpowiedzi na czwartkowe wezwanie Urzędu Regulacji Energetyki, poprawili swoje wnioski taryfowe i zmniejszyli oczekiwania co do wzrostu cen dla grupy taryfowej „G”, czyli gospodarstw domowych w 2012 roku do siedmiu-10 procent - podaje URE.
Firmy chcą, aby nowe cenniki obowiązywały przez cały kolejny rok.
Czytaj również: Zmiana cen za energię? Nie wierz im, to oszuści
O które spółki chodzi Urzędowi?
- Mowa o wszystkich tak zwanych sprzedawcach z urzędu - wyjaśnia Agnieszka Głośniewska, rzecznik Urzędu Regulacji Energetyki. - Są to: Energa Obrót, Enea, Vattenfall Sales Poland, Polska Grupa Energetyczna (PGE), Reńsko-Westfalski Producent Energii Elektrycznej Polska (RWE) i Turon Sprzedaż.
Przeczytaj też: Możesz kupić prąd na zapas! Bez rachunku
Początkowo chcieli do 17 procent więcej
- W pierwszych wnioskach, złożonych do urzędu pod koniec października, przedsiębiorstwa wnosiły o podwyżkę rzędu od ośmiu do 17 procent - dodaje Głośniewka. - Po pierwszym wezwaniu przez URE do korekty wniosków przedsiębiorstwa zmniejszyły swoje oczekiwania do poziomu od siedmiu do dziewięciu procent podwyżki. W czwartek wystosowaliśmy ponownie wezwanie do sprzedawców z urzędu do korekty złożonych wniosków. Mają oni termin na odpowiedź do 2 grudnia.
Postępowania o zatwierdzenie cen powinny zakończyć się w połowie grudnia. Wtedy dowiemy się, o ile więcej od stycznia zapłacimy za prąd.
