Pogoda oszalała! Zima 2020 jest rekordowo ciepła i słoneczna

Pogoda: zima 2020

W poniedziałek termometry w naszym regionie mogą wskazywać do 10 - 11 stopni Celsjusza. Co prawda jest to kulminacja ciepła w najbliższych dniach, ale rzecz, jak na zimę, normalna nie jest.

- Nie jest - potwierdza bydgoski synoptyk dr inż. Bogdan Bąk. - Pocieszające jest to, że przynajmniej przelotnie popada deszcz i suma opadów przez kolejnych kilka dni sięgnie 50 milimetrów na każdy metr kwadratowy. Bo ziemi a łaknie wody. Popada zwłaszcza na północy, na Kujawach mniej.

Przez te kilka dni będzie mocniej wiało - do 50 km na godz., choć mogą się zdarzyć także podmuchu do 90 km na godz. Na poprawę pogody możemy liczyć dopiero w połowie miesiąca.

Tak ciepło, jak zimą 2020, jeszcze nie było

Jest naprawdę niezwykle ciepło jak na zimę, ale to nic w porównaniu z wartościami na termometrach w Hiszpanii, południowej Francji i Szwajcarii, czy północno-zachodniej części Włoch.

Portal severe-weather.eu informuje, że 5 lutego w Walencji (południowo- wschodnie rejony Hiszpanii) termometry tamtejszego portu lotniczego wskazały 29,6 stopnia Celsjusza, co jest rekordem wszechczasów tego miesiąca w tym rejonie Europy. W pobliskiej Jávea było 28.9 stopni, zaś w Alicante 28.6. A jednocześnie w innych rejonach Europy, zwłaszcza na Bałkanach, dochodzi do ekstremalnych zjawisk, zwłaszcza uderzeń huraganowych wiatrów.

Tak jest na początku lutego. Już wiadomo, że styczeń tego roku był najcieplejszy w historii pomiarów meteorologicznych w Europie, co potwierdzają dane z satelity programu Unii Europejskiej „Copernicus”. Styczeń był cieplejszy o 0,2 stopnia od rekordowego stycznia 2007 roku, zaś średnia temperatura powierzchni Ziemi wyższa o 3,1 stopnia od wieloletnich wartości.

Program „Copernicus” podał także, że ostatnie 5 lat było najcieplejsze od czasu rewolucji przemysłowej, która rozpoczęła się - przypomnijmy - w XVIII wieku.

Taka pogoda jest niebezpieczna: Nadciąga wielka susza

To, co się dzieje w przyrodzie, ma odbicie w stanie wód. Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, przestrzega że Polsce grozi „susza pięćdziesięciolecia”. Ze względu na małe opady czeka nas bardzo trudna wiosna.

Analizy jasno wskazują, że od 1950 roku zima, gdy temperatura sięga poniżej zera, skróciła się o 2 tygodnie. Lato, z temperaturą powyżej 15 stopni, wydłużyło się o 4 tygodnie. W tym roku to zjawisko najprawdopodobniej przybierze najgorszy obraz - przestrzega szef resortu.

W tym roku rozpoczyna się planowany na 7 lat ogólnopolski program „Stop suszy!”, który ma zwiększyć możliwości retencyjne rzek i jezior (budowa stopni wodnych, jazów, zastawek). Ma także powstać wiele studni głębinowych.

Płytko na Noteci

- Już jest źle, choć na razie nie wiążmy tego z kaprysami aury, a z gospodarką wodną - stwierdza Grzegorz Nadolny, kapitan statku szkolnego „Władysław Łokietek” z Nakła nad Notecią. - Byłem niedawno przy śluzach Nowe i Romanowo na Noteci i jestem porażony niskim stanem wody - opadła o około 2 metry.

Kapitan Nadolny wyjaśnia, że Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy otworzył jazy na śluzach, co zwykle robi się w obawie przez lodem. A przecież znane są długoterminowe prognozy pogody i nie ma w nich mowy o mrozach.

Jeśli w sezonie będzie niski stan Noteci, znów będą problemy z żeglugą. Te problemy można jednak zniwelować pogłębiając tor wody.