W czasie pożaru, który wybuchł nocą, z soboty na niedzielę we włocławskim śródmieściu, miasto podstawiło autokar dla pogorzelców. Tylko jedna osoba, ewakuowana z płonącego budynku, zdecydowała się skorzystać z noclegu w schronisku przy ul. Karnkow-skiego. Dla pozostałych przygotowano miejsca w hostelu interwencji kryzysowej, ale woleli schronić się u krewnych i znajomych.Pożar, przypomnijmy, wybuchł w poniedziałek ok. godz. 1.00 w nocy. Płonął dach dwukondygnacyjnej kamienicy, ogień szybko przedostał się na drewniane schody. Podczas akcji gaśniczej, w której uczestniczyło pięć zastępów straży pożarnej, woda zalała mieszkania na piętrze i na parterze.
Trwa liczenie strat. Budynek jest prywatny, jednak właściciel skontaktował się z ratuszem, prosząc o doraźną pomoc. Z informacji przekazanej przez Katarzynę Figel Stolcman, naczelnik Wydziału Spraw Lokalowych we włocławskim ratuszu, na razie miasto zapewni potrzebującym lokatorom noclegi oraz odzież. - Będziemy opiekowali się tymi osobami stosownie do sytuacji - podkreśla pani naczelnik.
Dodajmy, że budynek nie miał ważnych przeglądów: budowlanego i instalacji elektrycznej. Nie udało się nam dowiedzieć, czy był ubezpieczony. Na nowe mieszkania lokatorzy nie powinni jednak liczyć, chyba, że znajdują na przygotowanych przez ratusz listach oczekujących na lokale komunalne. Miasto nie chce bowiem tworzyć sytuacji, które mogłyby "wywoływać" pożary innych starych domów. Nie można też zwalniać właścicieli z odpowiedzialności za własne mienie.
