Pojechaliśmy dla Adama...

     Na niedzielny konkurs wyruszyli pociągiem Łukasz i Renata Jakielscy z Włocławka. - To trzeba było zobaczyć, nie da się tego opisać! Wspaniała atmosfera i niesamowite emocje. Kiedy Małysz skoczył na odległość stu trzydziestu jeden metrów, owacje były tak wielkie, że baliśmy się aby skocznia nie runęła. Czułem się dumny, że jestem Polakiem. Adam był również zadowolony. To było widać gdy upadł i całował śnieg. Nie zapomnę również tego tłumu ludzi pod Wielką Krokwią. Tysiące ludzi z transparentami "Małysz rządzi", "Adam jesteśmy z Tobą", tańczyło i śpiewało. Niedociągnięcia organizacyjne nie były w stanie popsuć nastroju kibicom. Po prostu było git! Pojechaliśmy tam dla Adama i to się liczyło. Czekamy teraz na olimpijskie złoto. Połamania nart!