Kara ma polegać na tym, że numery lokali, które w czasie kontroli były puste, zostaną wywieszone w gablotach na klatkach schodowych bloków.
- To niedopuszczalne - twierdzą prawnicy Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. - Na podstawie numeru lokalu można określić tożsamość właściciela mieszkania. Tym samym upublicznienie tej informacji jest złamaniem ustawy o ochronie danych osobowych - wyjaśnia Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik GIODO. - Jeśli mieszkańcy zgłoszą takie działania spółdzielcy prokuraturze, to może on zostać ukarany karą grzywny.
Lokatorzy domów przy ulicy Wojska Polskiego są oburzeni: - Jak można tak nas straszyć? A jeśli po prostu w czasie kontroli nie było mnie w domu, bo miałam ważniejsze sprawy do załatwienia? Czy wtedy też numer mojego mieszkania pojawi się na liście do wglądu dla wszystkich sąsiadów? - pyta pani Zofia.
Marek Łudziński, prezes RSM "Jedności" broni się: - W tym roku po raz pierwszy zdecydowaliśmy się wywiesić na klatkach numery tych lokali, których mieszkańcy notorycznie uniemożliwiają nam kontrolę liczników wody. Nie dotyczy to jednak osób, które wcześniej poinformowały nas o tym, że będą nieobecne podczas kontroli.
Takich problemów nie ma Bydgoska Spółdzielnia Mieszkaniowa: - Od roku sami pozyskujemy dane o zużyciu wody przez lokatorów - wyjaśnia Tadeusz Stańczak, prezes spółdzielni. - Robimy to za pomocą radiowych nadajników zainstalowanych na wodomierzach w mieszkaniach.