Liczby mówią same za siebie. Od maja do września w Polsce utonęło 319 osób. W całym 2014 roku zanotowano 674 utonięcia.
Dla porównania - w 1998 roku utopiło się aż 892 Polaków, jednak rekordowy był rok 1999. Wtedy w naszym kraju były aż 904 utonięcia.
Ryzyko utonięcia w naszym kraju jest dwukrotnie wyższe niż średnio we wszystkich krajach UE - wynika z analizy Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny.
W naszym województwie ruszyła już kolejna edycja programu „Umiem pływać”, realizowanego wspólnie przez Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Urząd Marszałkowski.
W tym roku do udziału w programie zgłosiło się 55 gmin. Obejmie on 3,5 tysiąca uczniów klas 1-3. W poprzednich edycjach pływania uczyło się ponad 12 tysięcy dzieci. Bezpośrednio projektem zajmuje się Kujawsko-Pomorski Związek Pływacki. Tegoroczny budżet przedsięwzięcia to 1 milion złotych, z czego połowa to środki samorządu województwa.
Program „Umiem pływać” ma pomóc w nabyciu i rozwinięciu podstawowych umiejętności pływackich. Zajęcia odbywają się na krytych pływalniach, prowadzone są przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje i uprawnienia, w wymiarze 20 godzin lekcyjnych na każdego uczestnika, 1-2 razy w tygodniu, w grupach liczących nie więcej niż 15 osób. Na zakończenie zajęć każdy uczestnik zdaje sprawdzian z poziomu opanowania podstawowych umiejętności pływackich.
- Każdy program robiony z głową, ma sens - mówi Remigiusz Gołębiowski, prezes i trener Stowarzyszenia Pływackiego Swimmers.
Jednak o umiejętnościach pływackich Polaków wyraża się dość jednoznacznie. - Cała Europa potrafi pływać, a my nie - stwierdza.
Gołębiowski przypomina zdarzenie sprzed lat z Holandii. W ciągu zaledwie kilku dni utonęło 5 osób. Wszyscy byli Polakami. Holenderskie media były w szoku, bo w historii kraju nie było chyba podobnego przypadku.
- Moim zdaniem 95 procent Polaków nie potrafi pływać, ale większość się do tego nie przyznaje - stwierdza Remigiusz Gołębiowski.
A tymczasem jak dodaje, to nie wstyd przyznać się, że nie potrafimy pływać. Co więcej, nauczyć można się w każdym wieku.
- Moja najstarsza uczennica miała 67 lat - wspomina. - Na pierwszych zajęciach bała się wejść do wody, odważyła się tylko usiąść na brzegu basenu i zamoczyć nogi. Po 3 miesiącach pływała kraulem! - opowiada.
Jak pokazują statystyki, najwięcej utonięć notuje się u mężczyzn w wieku od 45 do 59 lat, z wykształceniem podstawowym.
- W czasach młodości tego pokolenia nie było specjalnych programów nauki pływania, basenów też było jak na lekarstwo - wyjaśnia Gołębiowski. - Podejrzewam więc, że liczba utonięć może spadać, chociaż oprócz umiejętności, trzeba też wyeliminować brawurę i oczywiście picie alkoholu.
***
Otylia pomaga wypłynąć młodym talentom, wideo: DD TVN/x-news