https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci oskarżeni o pobicie zniszczyli dowody winy?

Anna Klaman
Z lewej: policjanci oskarżeni o pobicie rytlan, obok ich kolega, który odpowiada za niedopełnienie obowiązków
Z lewej: policjanci oskarżeni o pobicie rytlan, obok ich kolega, który odpowiada za niedopełnienie obowiązków Anna Klaman
Na rozprawie wyszło na jaw, że prawdopodobnie ktoś wykasował plik w telefonie, na którym Paweł K. nagrał krzyki rzekomo bitego przez policjantów swojego kolegi Michała Ł.

Chodzi o niesłuszne zatrzymanie i pobicie rytlan wracających z dyskoteki z Czerska.

Biegły odnalazł w telefonie tylko jedno nagranie z 19 czerwca 2011 r., które liczy 6 minut 32 sekundy. Tyle, że jest to pierwszy plik, który nagrał swoim telefonem Paweł K. To nagranie rozmowy policjanta z dyżurnym komendy w Chojnicach.

Prowadząca sprawę sędzina Danuta Czarnecka-Kawa przypominała, że według relacji K., w telefonie powinno być jeszcze jedno nagranie. Przesłuchany wcześniej w charakterze świadka poszkodowany zeznał, że nagrał odgłosy uderzeń i krzyki swojego kolegi. Rytlanin dodał wówczas, że telefon odebrał mu jeden z policjantów, a on później już w aparacie nie mógł odszukać tego zapisu.

Policjanci bili i kopali zatrzymanych?

Biegły poinformował, że nie był w stanie odzyskać pliku ze względu na mechaniczne uszkodzenia telefonu. Sędzina chce się upewnić, czy jeżeli dźwięki skasowano, to nie ma już możliwości ich odzyskać. Stąd jej decyzja o wezwaniu biegłego na kolejną rozprawę, która odbędzie się 9 października.

Wcześniej, 4 października, w sądzie odbędzie się tzw. okazanie w Komisariacie Policji w Czersku. Sędzina, oskarżeni policjanci, obrońcy, prokurator, ale i poszkodowani wybiorą się do Czerska, by na miejscu zapoznać się z rozkładem biur.

Wczoraj w sądzie zeznawał dzielnicowy, który prowadząc tzw. czynności wyjaśniające, uznał, że należy wszcząć policyjne postępowanie dyscyplinarne, które teraz jest zawieszone. Jego zdaniem rytlanie zostali niesłusznie zatrzymani. Tymczasem linia obrony jest taka, że trzeba było ich przewieźć do komisariatu, bo na berlince w okolicy Nieżurawy nie było łączności.

Wczoraj odsłuchano nagranie z rejestratorów. Słychać, jak jeden z dwóch oskarżonych - Wojciech P., zlekceważył informację dyżurnego, że nie wiadomo, czy słupki drogowe rozrzucali rytlanie. Powiedział, że on i tak jest pewny, że to oni.

Policjanci pobili człowieka i ponieśli zasłużoną karę

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
szybki
Niszczenie dowodów zdarza się codziennie w polskich komisariatach i prokuraturach Polska to karaj 3 świata gdzie skorumpowana policja i prokuratura może wszytko a to dzięki nieudolności PO
p
prawnik
brawo! znajomość j. polskiego na 5! i to jest to właśnie polskie żałosne dziennikarstwo
P
Piotr
niezaleznie od sensacyjności i doniosłości problemu o jakim się pisze godzi się stosować do swoich wypowiedzi podstawowe zasady języka polskiego. Sędzina to żona sędziego!. W sądach polskich orzekają sędziowie. Niezaleznie od tego czy sędzia jest Panią czy też Panem piszemy SĘDZIA!!!!!!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska