Informacja o tym, że najbogatszy Polak miałby zainwestować w bydgoski klub po raz pierwszy pojawiła się tuż po tym, jak Jan Kulczyk pojawił się w Bydgoszczy na konferencji gospodarczej, zorganizowanej w maju. Jego wizyta rozbudziła nadzieje na inwestycje, również w sport. A po mieście rozeszły się informacje (plotki?), że władze Bydgoszczy namawiały biznesmena do zainwestowania w żużel.
Przeczytaj także: Są szanse na uratowanie Polonii Bydgoszcz. Klub trafi w prywatne ręce?
Będzie zmiana właściciela?
Teraz temat odżył, bo podsumowanie finansów klubu po sezonie wypadło fatalnie. Klub jest mocno zadłużony, na Sportowej nie ma prezesa, odeszło kilku pracowników, a nadchodzi czas budowania składów na kolejny sezon.
Nic dziwnego, że wyobraźnię znów rozbudziło nazwisko Kulczyka. I pojawiły się pytania: czy biznesmen mógłby być zbawcą Polonii i wzorem Romana Karkosika w Toruniu, postawić klub na nogi? Władze miasta oficjalnie zaprzeczają. Marta Stachowiak, rzecznik prasowa prezydenta miasta zapewniła "Przegląd Sportowy", że Jan Szopiński, odpowiadający za bydgoski sport "nie prowadzi rozmów w tej sprawie". O negocjacjach z Janem Kulczykiem nic nie wie (jak zapewnia) również przewodniczący Rady Nadzorczej Polonii Józef Gramza. Pogłoski dementują również w samym klubie.
Jednocześnie wiadomo, że ratusz przygotowuje ofertę sprzedaży akcji żużlowej spółki (miasto jest jej większościowym udziałowcem). Bydgoscy radni już kilka tygodni temu wyrazili zgodę na taką transakcję. W najbliższym czasie powinna zakończyć się wycena wartości spółki.
Szanse na zmianę właściciela podobno są. Już jakiś czas temu Jan Szopiński zapewniał (rozmowa z bydgoszcz.sport.pl), że być może będzie miał dla kibiców dobre wiadomości. Szczegółów nie zdradził, ale z nieoficjalnych informacji wynikało, że pojawiła się grupa zainteresowana przejęciem udziałów i ratowaniem bydgoskiego żużla. Jeśli te informacje się potwierdzą, szczegóły powinniśmy poznać jeszcze w tym miesiącu.
A Polonia takiego ratunku wymaga, bo z roku na rok jest coraz bardziej zadłużona. Do 2 milionów kredytu zaciągniętego w 2012 roku, doszedł kolejny milion z tego sezonu. To już efekt rządów ostatniego prezesa Jarosława Deresińskiego. Były już szef klubu przez cały rok zapewniał, że wyprowadzi klub na prostą. Tymczasem zostawił po sobie jeszcze większą dziurę w klubowej kasie i zdegradowaną drużynę.
Chcą zarobić na mistrzostwach
Polonia prawdopodobnie będzie musiała powiększyć kredyt (jeśli zgodzą się radni) i zmienić warunki jego spłaty. A potem powoli odbudowywać finanse.
Pomóc w tym ma organizacja w Bydgoszczy imprez rangi światowej. Prawdopodobnie pod koniec miesiąca ratusz ogłosi podpisanie umowy na organizację barażu i finału Drużynowego Pucharu Świata. Wiadomo również, że Bydgoszcz stara się o prawa gospodarza jednej z rund cyklu Grand Prix.
Czytaj e-wydanie »