Trenerzy klasy światowej nie wystarczą do sukcesów, gdy wciąż brakuje hokeistów na takim poziomie. Igor Zacharkin i Wiaczesław Bykow na razie nie zbawili polskiego hokeja.
Wiadomo już, że reprezentacja nie zagra w turnieju olimpijskim za dwa lata w Soczi. Zbyt trudną przeszkodą okazał się już turniej prekwalifikacyjny w Kijowie. Po łatwych zwycięstwach z Estonią i Hiszpanią biało-czerwoni musieli jeszcze ograć gospodarzy, bo tylko zwycięzca gwarantował sobie miejsce w decydującym etapie eliminacji olimpijskich.
Nic z tego. Zaczęło się świetnie, bo już w 4 minucie gola dla Polski strzelił Dariusz Gruszka. Potem już jednak trafiali wyłącznie Ukraińcy. Wyrównali przed przerwą, a na początku drugiej tercji objęli prowadzenie (oba gole w przewadze)
Nie można powiedzieć, że Polacy grali źle. Na tle mocniejszej i bardziej doświadczonej drużyny prezentowali się nieźle. Potrafili wybronić przewagę 5 na 3, momentami mieli nawet przewagę. Dopiero w ostatniej tercji opadli z sił i przewaga gospodarzy była już bardzo duża. Ostatecznie skończyło się porażką 1:5 (1:1, 0:2, 0:2)
Zacharkin i Bykow teraz będą szykować kadrę do kwietniowych mistrzostw świata I Dywizji B. Tam znowu najgroźniejszymi rywalami będą Ukraińcy.