Polska - Francja 3:4 (2:0,0:2,1:1,0:0)
BRAMKI: 1:0 Rzeszutko - Drzewiecki (11.), 2:0 Kłys - Bomastek (18.), 2:1 Guttig (24.), 2:2 Pain (34.), 2:3 Desrosiers (49.), 3:3 Laszkiewicz - Sarnik (56.)
POLSKA: Odrobny (Zborowski) - Csorich, Kłys; Laszkiewicz, Sarnik, Bomastek - Banaszczak, Dronia; Gruszka, Zapała, Malasiński - Piekarski, Dąbkowski; Urbanowicz, Kowalówka, Danieluk - Rompkowski, Mejka; Piotrowski, Rzeszutko, Drzewiecki - Duszak, Marmurowicz.
Torunianie rozpoczeli pierwszy z dwóch pojedynków z Francuzami w Toruniu z dużym animuszem. Po upływie 10 minut z najbliższej odległości do bramki trafił Jarosław Rzeszutko wykorzystując podanie Filipa Drzewieckiego. Pod koniec tercji gospodarze podwyższyli, choć mieli tym razem nieco szczęścia. Francuski bramkarz odbił mocne uderzenie Jarosława Kłysa, ale krążek odbił się od jego pleców i wpadł do bramki. Asystę przy tym golu zapisano debiutującemu w reprezentacji Polski, torunianinowi Przemysławowi Bomastkowi.
W drugiej części spotkania do ataku ruszyli rywale, a Przemysław Odrobny musiał w drugiej tercji dwukrotnie wyciągać krążek z siatki. W połowie części tercji coraz bardziej zanosiło się na porażkę biało-czerwonych. W 49. minucie po błędzie zastępującego Odrobnego Krzysztof Zborowskiego Francuzi zdobyli trzeciego gola. Na niespełna pięć minut przed końcem wyrównał Leszek Laszkiewicz i przedłużył nadzieje Polaków na zwycięstwo.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i o wszystkim decydowały rzuty karne. Tam decydujące trafienie zaliczył Teddy da Costa, który przez kilka sezonów grał w Zagłębiu Sosnowiec.
W czwartek o 19.15 drugi mecz na Tor-Torze.