https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polski Cukier Toruń blisko sensacji w Zielonej Górze

O piłkę z Dejanem Borovnjakiem walczą Krzysztof Sulima, Danny Gibson i Maxym Kornijenko.
O piłkę z Dejanem Borovnjakiem walczą Krzysztof Sulima, Danny Gibson i Maxym Kornijenko. Mariusz Kapala
Nikt w toruńskim zespole nie musi się wstydzić porażki ze Stelmetem Zielona Góra. Gwiazdą wieczoru w hali mistrzów Poski był Maxym Kornijenko.

STELMET ZIELONA GÓRA - POLSKI CUKIER TORUŃ 83:78 (23:18, 17:16, 20:24, 23:20)
STELMET: Ponitka 16 (2), 8 zb., 6 as., Szewczyk 13 (3), 6 zb., Koszarek 7 (1), Hrycaniuk 5, Zamojski 3 (1) oraz Reynolds 14 (4), Borovnjak 14, Bost 9 (2), 6 as., Gruszecki 2
POLSKI CUKIER: Kornijenko 25 (2), 12 zb., 5 as., Gibson 12 (2), 5 as., Wiśniewski 11 (1), 5 as., Cummings 7, Sulima 2 oraz Michalak 10 (2), Milosević 9, 6 zb., Perka 2, Michalski 0.

Ukrainiec był nie do zatrzymania. Z 17 rzutów trafił 11, panował pod tablicami, dołożył jeszcze 5 asyst. To dzięki niemu żelazny faworyt tego meczu do końca drżał o wynik.

Stelmet prowadził kilka razy różnicą 11 punktów. Głównie dzięki rzutom z dystansu, celnych było aż 13 przy skuteczności powyżej 40 procent. To był jedyny problem w defensywie Polskiego Cukru.

Torunianie jednak nie dawali się złamać. Za każdym razem odrabiali straty, a na początku ostatniej kwarty był remis 63:63. Potem mistrzowie Polski popisali się serią 11:0. Po akcjach Danny Gibsona i Michała Michalaka straty były zmniejszane, jeszcze w ostatniej minucie różnica wynosiła zaledwie 3 punkty, ale zwycięstwo Stelmetowi zapewnił dwoma wolnymi Łukasz Koszarek.

W piątek o godz. 18.00 Polski Cukier podejmie Trefla Sopot.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Piernik
Panie Szczechu,
normalny dyrktor sportowy ma tyle obowiązków, że ma się czym zajmować - organizcja funkcjonowania drużyny, klubu, sponsorzy, działania wspierające i towarzyszàce dyscyplinie, itp.
I nie jest jego rolą prowadzić drużynę w meczach. Tak jest w szanujących się drużynach. Ale jak wiadomo Polska jest nowoczesnym krajem i potrafi odbiegać od ogólnie przyjętych norm.
W takiej np. Siarce Tarnobrzeg prezes, dyrektor i trener to ta sama osoba.
I drugi taki dziwoląg to Toruń gdzie dyrektor siedzi na ławce i rządzi trenerowi co ma robić drużyna na boisku. To jedyne takie przypadkiw lidze TBL.
Układ jest fajny - rozkazujesz kto i co ma grać a jak nie wyjdzie to odpowidzialny będzie Ślimak i się go zwolni.
Tylo czy nikt ci nie powiedział do tej pory, że słabo znasz się na koszykówce?
Popatrzmy na autorski zespół stworzony przez dyrektora - za nami 10 kolejek więc już coś widać:
- Gibson - rozgrywający, który nie lubi rozgrywać
- Wiśniewski - lider, który nigdy nie był i nie będzie liderem bo nie ma takich cech
- Michalak - rzucający, któremu trener nie pozwala rzucać
- Cummings, który w każdym meczu udowadnia, że czarni potrafią skakać ale już grać w koszykówkę to niekoniecznie
- Kornijenko - świetny wybór (ale to chyba ktoś dyrektorowi podpowiedział)
- Milosevic - ściągnięty żeby się bić i straszyć przeciwników a póki co jest sam terroryzowany i straszony (czekam, kiedy w końcu ci przypier...wali)
- Krzychu, Aleks, Kamil, Adam, Bartek - dobrze skompletowany skład rezerwowy - tu nie ma zasługi dyrektora bo chłopaki saki chcieli tu grać i zgodziliby się na każdych warunkach
- trener Ślimak, który jest jaki jest i lepszym nie będzie
Póki co udało się kilka razy wygrać i kilka razy przegrać i teraz być w czołówce Powód do zadowolenia?
Nie za bardzo bo wygląda to słabo: amerykańskie trio Wiśnia-Cummings-Gibson łamiące taktykę i zasady koszykówki w każdej akcji i reszta wypełniaczy składu bo musi być pięciu na boisku. Gra drużyny nie zakłócana myślą taktyczną, indywidualne, często idiotyczne akcje, brak chemii w drużynie.
Do tej pory przeciwnicy z dolnej części tabeli, teraz zaczynają się schody. Kibice liczą na dobry wynik i zwycięstwa ale obawiam się, że tak nie będzie.

I na koniec drobna prośba - Szczechu daj spokój koszykówce, za co jej tak nie lubisz?7u
X
XXX

Podniecać też się nie ma za bardzo o co. Stelmet chciał wygrać jak najmniejszą ilością sił - ma 3 mecze w tygodniu w tym 2 na wyjeździe, więc można było podkręcić tempo i spróbować siłowo.

G
Gość
W dniu 07.12.2015 o 21:54, Tadzik napisał:

Dopóki myśl szkoleniowa kręcić się będzie wokół taktyki "Wiśniewski-Cummings-Gibson trzy bratanki od bezsensownej napier....anki" nie ma szansy myśleć o wygranych ze Stelmetem, Anwilem czy Rosą.Naprawdę musisz to przegrać żeby uwierzyć?I wygoń tego łysego "dyrektorka" z ławki. On nie ma pojęcia o baskecie i bzdury Ci podpowiada a później cię zwolni za słabe wyniki.

brawo won z tym Gargamelem na ławce. a i po co JEst Zwadka drugi trenej od przebijania piatek jak bierze sie czas??? zenada porzadki w druzynie i 2 korekty by sie przydaly

T
Tadzik

Dopóki myśl szkoleniowa kręcić się będzie wokół taktyki "Wiśniewski-Cummings-Gibson trzy bratanki od bezsensownej napier....anki" nie ma szansy myśleć o wygranych ze Stelmetem, Anwilem czy Rosą.

Naprawdę musisz to przegrać żeby uwierzyć?

I wygoń tego łysego "dyrektorka" z ławki. On nie ma pojęcia o baskecie i bzdury Ci podpowiada a później cię zwolni za słabe wyniki.

 

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska