MKS to jeden z czterech klubów, które otrzymał zaproszenie do TBL, ale na razie z wszystkich beniaminków spisuje się najgorzej. Podopieczni trenera Wojciecha Wieczorka z pięciu meczów dotąd wygrali tylko jeden - na wyjeździe z Jeziorem Tarnobrzeg 109:101. Obie drużyny zresztą na mogą pochwalić się najwyższą liczbą straconych punktów. Nasi dzisiejsi rywale tracą ich średnio w każdym meczu ponad 90.
Czy to oznacza, że gospodarzy czeka łatwa przeprawa i wysokie trzecie zwycięstwo w sezonie? Niekoniecznie. Przede wszystkim trzeba zatrzymać duet amerykańskich graczy. Myles McKay to jeden z najlepszych strzelców TBL (19,2 pkt i 5,8 zb.), groźny jest również Dalton Pepper (16 pkt i 5,7 zb.). Dużo gorzej wygląda jednak zestaw krajowych graczy. MKS brakuje przede wszystkim doświadczenia w ekstraklasie, bo po awansie praktycznie nie zmienił składu. Wciąż najważniejsze role odgrywają tam Marcin Piechowicz, Przemysław Szymański czy Mateusz Dziemba, a marginalne pozyskani latem rozgrywający Jakub Koelner czy środkowy Adam Metelski.
Początek meczu w Toruniu w piątek o godz. 18.00.