Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski Cukier Toruń szuka trenera i zawodników. Prezes Maciej Wiśniewski: - Chcemy mieć mocny skład na eliminacje BCL

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Maciej Wiśniewski jest właścicielem Twardych Pierników od pięciu lat
Maciej Wiśniewski jest właścicielem Twardych Pierników od pięciu lat SłAwomir Kowalski /Grzegorz Olkowski
- Po dobrym sezonie każdy chce podwyżkę. Rozumiem to doskonale. Jeśli jednak nie zwiększamy budżetu i każdemu dodamy po 10 procent, to na coś nam nie wystarczy - mówi Maciej Wiśniewski, prezes Twardych Pierników.

Znamy pierwsze rozstrzygnięcie w sezonie 2019/20, czyli przeciwników w eliminacjach Ligi Mistrzów. Jest pan zadowolony z losowania?
Można powiedzieć, że będą eliminacje z historią, bo znowu możemy trafić na Mińsk. Liczę na kibiców, że będą chcieli przyjść i zobaczyć czy jesteśmy tak samo dobrzy jak rok temu. Takie mecze zawsze są atrakcyjniejsze, przynajmniej dla mnie. Co do ewentualnej grupy, to komentarze po losowaniu były takie: A i B są w porządku, C i D bardzo ciekawe. Na razie jednak patrzymy na wszystko z perspektywy poprzedniego sezonu, a dokonują się właśnie zmiany w składach i siła drużyn może być inna.

Będziecie budowali drużynę, która ma bez problemu awansować do fazy grupowej?
W sporcie nie istnieje termin "bez problemu". Budujemy skład w oparciu o ten sam budżet. Trochę zmienia się strategia. Do tej pory zostawialiśmy coś, żeby wzmocnić zespół w trakcie sezonu, teraz chcemy zbudować mocny skład od początku, a potem ewentualnie reagować w trakcie rozwoju sezonu. Chcielibyśmy podpisać kontrakty z opcją buy-out. W przypadku odpadnięcia z Ligi Mistrzów mogliśmy wtedy od razu nieco odchudzić kadrę, a tym zawodnikom stworzyć szansę gry w pucharach w innych barwach.

Łatwo będzie znaleźć takich graczy?
To będzie nasze pierwsze takie doświadczenie. Poprzednio korzystał z tego klub z Radomia, który jeszcze na takim rozwiązaniu zarabiał. My tego nie oczekujemy, chcemy jedynie zejść z kosztów w przypadku braku Ligi Mistrzów. W samej lidze nie potrzebujemy aż dziesięciu czy jedenastu zawodników.

TOMASZ ŚNIEG W STARGARDZIE: "TO BYŁA PIĘKNA PRZYGODA" - WYWIAD

Taka opcja ma zapewnić zawodników lepszych w nieco niższej cenie?
Są zawodnicy, którzy bardzo chcą grać w BCL. Jednego kiedyś zapytałem o to i odpowiedział: "bo mniej wtedy trenujemy" (śmiech). Coś w tym jest, bo większość graczy woli więcej meczów, ale chcą także pokazać się na rynku europejskim.

To jednak ryzyko, że drużynę trzeba będzie przebudować już w październiku.
To prawda, ale musimy być przygotowani na dłuższą ławkę. W lidze można grać nawet siódemką graczy, ale nie przy dwóch meczach w tygodniu. To nie będzie wtedy przebudowa, ale dopasowanie składu do wymagań PLK.

Trzeba pamiętać, że po dobrym sezonie każdy chce podwyżkę. Rozumiem to doskonale, bo należy się po dobrej robocie. Jeśli jednak nie zwiększamy budżetu i każdemu dodamy po 10 procent, to na coś nam nie wystarczy.

Ilu ma być w zespole zawodników zagranicznych na eliminacje Ligi Mistrzów?
Chcielibyśmy budować zespół w oparciu o polskich graczy, choć do końca tak się nie da w obliczu nowych zasad w lidze. Będziemy musieli dostosować się do konkurencji. To będzie ciekawy sezon. Wszyscy mówią, że obcokrajowcy są tańsi i więcej potrafią. Nie jest jednak łatwo trafić takiego gracza, zwłaszcza w przypadku młodych Amerykanów. Planujemy 7 Polaków i 5 obcokrajowców zwłaszcza przy grze BCL. Na razie jednak rozmawiamy przede wszystkim z zawodnikami, którzy u nas grali do tej pory.

Do tej pory szukaliście raczej obcokrajowców z doświadczeniem w Europie. To się nie zmieni?
Dyrektor Szczechowiak jedzie do Stanów, aby oglądać zawodników, który zaczynają profesjonalną karierę. Zawsze kogoś ciekawego wypatrzył, problem w tym, że ten ktoś dostawał lepsze oferty z mocniejszych lig. Być może jednak teraz nasza determinacja będzie większa. My cały czas uczymy się jako organizacja, jak to wszystko zrobić, aby było efektywnie.

Dejan Mihevc odchodzi z Polskiego Cukru Toruń. To były udane dwa lata Twardych Pierników: dwa medale, dwa puchary i wiele meczów, które kibice na długo zapamiętają.Oto galeria największych sukcesów Mihevca i jego drużyny >>>

Dejan Mihevc odchodzi z Polskiego Cukru Toruń. To były udane...

Na razie jednak Polski Cukier ponosi straty, zwłaszcza odejście Tomasza Śniega był zaskoczeniem dla fanów.
Chcieliśmy go zatrzymać. Każdy zespół chce mieć w składzie dobrych zawodników, w Polskim Cukrze było ich sporo w ostatnim sezonie, więc budzą zainteresowanie na rynku. Śnieg odszedł, żałuję i musimy teraz kogoś w jego miejsce znaleźć. On włożył wiele serca w ten zespół, fajny zawodnik, ale nie ma go i tego nie zmienimy.

Kibice teraz martwią się teraz o przyszłość Bartosza Diduszki.
Rozmawiamy, ale kontrakt jeszcze nie został podpisany. Plotki, informacje nieoficjalne są potrzebne, ale zasada jest taka, że my oficjalnie informujemy dopiero po podpisaniu dokumentów. W piątek rozmawiałem na ten temat z dyrektorem Szczechowiakiem, pokazał mi listę, na której jest około 25 polskich zawodników, którzy szukają pracy.

Klubom łatwiej się rozmawia po likwidacji limitu dwóch Polaków na parkiecie?
Wszyscy mieli nadzieję, że ceny polskich graczy spadną. Dziś każdy patrzy na innych i na to, co dzieje się na rynku. Zmiana systemu powoduje dużą niepewność. Z pewnością my jesteśmy w samym centrum zainteresowania, bo tych dobrych polskich graczy mieliśmy najwięcej. Trzeba pamiętać, że po dobrym sezonie każdy chce podwyżkę. Rozumiem to doskonale, bo należy się po dobrej robocie. Jeśli jednak nie zwiększamy budżetu i każdemu dodamy po 10 procent, to na coś nam nie wystarczy.

Polsku Cukier Toruń po raz drugi w swojej historii zdobył wicemistrzostwo Polski. Drużyna Twardych Pierników spotkała się ze swoimi kibicami pod pomnikiem Kopernika na Rynku Staromiejskim.Z drużyną brakowało już Roba Lowery'ego, który pojechał już do USA. Był prezydent Michał Zaleski, który wręczył prezesowi Maciejowi Wiśniewskiemu premię 200 tys. zł za srebrny medal.

Feta u Kopernika. Wicemistrzowie Polski spotkali się z kibic...

Stąd ta niepewność i niewiele kontraktów w PLK?
Śmieję się, że inni czekają co my zrobimy. Mam wrażenie, że każdy negocjuje i nie chce płacić zbyt wiele Polakom. Myślę, że w dłuższej perspektywie i tak trzeba im zapewnić dobre kontrakty, zwłaszcza czołowym w lidze. To wszystko zweryfikują dwa najbliższe lata. Spodziewam się korekty zarobków, ale niekoniecznie wielkiej. Wiadomo, że można znaleźć dobrego debiutanta za oceanem, ale czy on się sprawdzi w Europie? To różnie bywa. Szkoda, że kluby nie informują otwarcie o swoich budżetach płacowych, wtedy można byłoby rynek lepiej analizować. Trzeba pamiętać, że departament sportowy, to nie tylko kontrakty, ale także podróże na mecze, wynajem mieszkań itp. My tego nie kryjemy, ale jakoś nie znajdujemy naśladowców.

Zawodnicy to jedno, a co z trenerem?
Mamy trzech kandydatów. Na razie wszystko jest w sferze dyskusji i mam nadzieję, że szybko zapadną rozstrzygnięcia. Wiadomo, że to ważne także dla zawodników, z którymi rozmawiamy. To kwestia ceny i tego, co dany trener będzie od nas oczekiwał. Przecież niekoniecznie musi się godzić na zawodników, których my chcemy w klubie. Ryszard Szczechowiak jest od tego, żeby w tej układance wszystko pasowało do siebie. Myślę, że najpóźniej w ciągu dwóch tygodni nazwisko będzie znane. Ci trenerzy mają także oferty z innych polskich klubów. Chcielibyśmy mieć kogoś, kto zna polską ligę i nasze realia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska