Zacznijmy od budżetu w ostatnim sezonie. W sumie klub wydał ponad 5,6 mln zł. Najwięcej, bo aż 3,9 mln, na pierwszy zespół, który zajął 5. miejsce w TBL. A dalej: koszty treningów i wyjazdy - 446 tys., koszy administracyjne - 457 tys. zł, organizacja meczów - 403 tys. zł, koszty szkolenia grup młodzieżowych - 320 tys. zł.
Przychody klubu wyniosły 3,2 mln zł. Na tej liście największe pozycje to umowa z PolskimCukrem (objęta się klauzulą poufności) oraz dotacja z Urzędu Miasta w wysokości, prawie 1,7 mln zł, z biletów udało się zarobić tylko 244 tys. zł. Różnicę w budżecie zasypał właściciel spółki, Consus SA.
Wiemy już, że w kolejnym sezonie budżet będzie o milion złotych mniejszy. Różnica wynika przede wszystkim z mniejszego zaangażowania właściciela, który ma problemy prawne we Francji. Zapewne nieco mniej pieniędzy wpłynie także od sponsora strategicznego.
- Od samego początku podkreślałem, że będziemy transparentni, chcemy prezentować kibicom, ile pozyskujemy pieniędzy i ile wydajemy - wyjaśnia prezes Maciej Wiśniewski. - Nasze główne źródła przychodów to dotacje miejskie, czyli sami torunianie w praktyce, Polski Cukier i Consus, który za każdym razem uzupełniał budżet, gdy brakowało środków. Nie udało nam się znaleźć tylu drobnych sponsorów, żeby takiej potrzeby uniknąć. W nadchodzącym roku chcemy jednak wykorzystać naszą rosnącą rangę medium reklamowego, jakim staje się klub. Chcielibyśmy pozyskać z tego źródła milion złotych - dodaje.
Drużyna Twardych Pierników znowu zmieni właściciela? Consus chce sprzedać akcje
Spółka planuje wydać ponad 4,6 mln. Oszczędności dotkną przede wszystkim pierwszego zespołu - budżet płacowy stopnieje o milion zł do 2,9 mln. Nie zmienią się koszty administracyjne, nieco mniej klub chce wydać na treningi i wyjazdy. Za to planuje powiększyć pulę na młodzież - do 345 tys. zł.
Czy mniejszy budżet wpłynie na los sportowy drużyny? Celem na najbliższy sezon będzie awans do play off. - W lidze jest duży związek między budżetem i miejscem w lidze, ale to jednak sport. Spółka ma zachować bezpieczeństwo finansowe nawet za cenę sportowego kroku w tył. To nie znaczy, że tak musi być w tym sezonie. Budżety wielu klubów nie są jeszcze do końca określone, choć w kilku na pewno wzrosły. Zapowiada się bardzo ciekawy sezon, ze średnim budżetem także będzie można grać bardzo wysoko - podkreśla Wiśniewski.