Stal Ostrów - Polski Cukier Toruń 67:86 (17:22, 15:23, 16:16, 19:25)
STAL: King 14, Ware 10 (1), Jaramaz 8 (2), Kostrzewski 7, Chyliński 4 oraz Nowakowski 8 (2), Maras 5, Żołnierewicz 5, Scott 4, Łukasiak 2, Kowalenko 0.
POLSKI CUKIER: Gruszecki 16 (1), Lowery 15 (3), Cel 13 (1), Kulig 10, 11 zb., Diduszko 9 (2) oraz Sulima 10, Wiśniewski 7 (1), Śnieg 6, Ratajczak 0, Grochowski 0.
Niespodzianki nie było: w Ostrowie Polski Cukier musiał radzić sobie bez kontuzjowanego wciąż Cheikha Mbodja i odsuniętego od zespołu Michala Umeha. Był w składzie Przemysław Karnowski, ale nie wyszedł na parkiet.
Od początku meczu toru-nianie imponowali spokojem i organizacją w defensywie: odrzuceni od kosza gospodarze nie trafiali z dystansu. W przeciwieństwie do Lowery’ego, który 1. kwartę zwieńczył dwiema „trójkami”.
Było małe zawahanie na początku 2. kwarty (seria 6:0 Stali), ale po wolnych Damiana Kuliga torunianie odjechali na 29:38, a tuż przed przerwą na 13 punktów. Bardzo dobrze reagowali w obronie, odcinali od piłki Caspera Ware’a, który miał mało pozycji rzutowych i większość spudłował do przerwy (1/6).
Po przerwie pierwszy trafił z dystansu Nowakowski, ale potem przewaga Polskiego Cukru urosła do 16 pkt. Torunianie bardzo dobrze byli zorganizowani w defensywie, gdzie wyłączyli większość atutów Stali. Zresztą ostrowianie pudłowali w banalnych sytuacjach, potrafili zmarnować kontrę 3 na 1.
Polski Cukier kontrolował wszystkie aspekty gry (zbiórki 39:30, doskonała gra Kuliga), w ostatniej kwarcie prowadził już 20 punktami. Mecz zakończył z niemal 60-procentową skutecznością z gry i ponad 50-procentową za 3.
Zwycięstwo w Ostrowie oznacza, że w najgorszym wypadku Polski Cukier będzie trzeci na koniec rundy zasadniczej.
