https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pomagajmy sobie nie tylko od święta

Agnieszka Romanowicz
Gdyby wszyscy ludzie byli tacy, nie byłyby nam potrzebne takie akcje, jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy

- Zawiodłam się na rodzinie. Mam za to serdecznych sąsiadów i bezinteresownych znajomych. Nie poradziłabym sobie bez nich i "Gazety Pomorskiej" - mówi pani Helena ze Świecia.
Los pani Heleny ze Świecia opisaliśmy niedawno. Załamana, wykończona przez żądnych zysku bliskich chciała już targnąć się na życie, gdy z pomocą przyszli obcy. Wśród nich pani Ewa Głowacka ze Świecia. To ona wybrała się do "Pomorskiej" prosząc o pomoc 87-letniej sąsiadce. Staruszka zamartwiała się, że podarowała mieszkanie wnu-czce, gdy wyszło na jaw, że na to nie zasługuje. Dziewczyna okradła babcię i od chwili podpisania aktu notarialnego, nie odwiedziła jej; mimo że babcia zachorowała i wymagała opieki. Wyrodną wnuczkę zastąpiły sąsiadki. - Bez nich umarłabym z głodu - płacze pani Helena.

Można odwołać umowę

Dla niej i życzliwych jej ludzi sprawa wydawała się nie do rozwiązania. - Co robić? Jak odwrócić los, skoro sprawę przypie-czentował już notariusz? - dopytywali się w "Pomorskiej".
Ewa Brzozowska-Kowalka, nasz prawnik, doradziła pani Helenie złożyć sprawę w sądzie, o odwołanie darowizny na podstawie niewdzięczności obdarowanego.

Prawo jest po jej stronie

- Gdy przeczytałam wypowiedź prawnika, pomyślałam: "Trzeba działać! Prawo jest po stronie pani Heleny" - wspomina Ewa Głowacka.
Potrzebny był pełnomocnik staruszki, częściowo niepełnosprawnej. W rolę tę wcielił się znajomy pani Heleny - pan Adam. Do sądu poszedł z artykułem wyciętym z "Pomorskiej". - Tuż po jego wizycie w sądzie, dostałam pismo z Okręgowej Rady Adwokackiej w Bydgoszczy, która przydzieliła mi obrońcę i zwolniła ze wszelkich kosztów sądowych - cieszy się pani Helena.
- Nie spodziewałyśmy się, że to pójdzie tak gładko - dodaje jej sąsiadka i zapowiada, że zarówno ona, jak i inni sąsiedzi będą świadczyć w sądzie, że wnuczka pani Heleny nie zasłużyła na mieszkanie, że nie opiekowała się schorowaną babcią.

Wigilia bez rodziny

Jak pani Helena spędziła minione święta? - Pan Adam, ten znajomy, co był w sądzie, zabrał mnie do siebie na Wigilię. Ulitował się nade mną, dobry człowiek - wzrusza się pani Helena.
A wnuczka i córka, przyszły? Złożyły życzenia? - Nie. Były tylko raz, po pierwszym artykule w "Pomorskiej" - relacjonuje staruszka. - Nie wpuściłam ich do środka. Zza drzwi krzyczały na mnie, że odważyłam się opowiedzieć o nich gazecie. Gotowe były mnie pobić.

Wierzę, że wygram

Na szczęście, pani Helena wraca do zdrowia. Zaokrągliła się w porównaniu do dnia, w którym widzieliśmy ją pierwszy raz, po pobycie w szpitalu. - Jestem spokojniejsza, gdy wiem, że sprawiedliwość wygrywa - cieszy się staruszka. - Wierzę, że moja sprawa zakończy się pomyślnie. Muszę jeszcze dobrze przemyśleć, komu podarować swoje mieszkanie. Wiem już, że trzeba szybko spisać testament, żeby w razie nagłej śmieci, wyrodna wnuczka ponownie nie upomniała się o nie.

Wybrane dla Ciebie

Ostatnie wyniki losowania Lotto i Lotto Plus

Ostatnie wyniki losowania Lotto i Lotto Plus

Eurojackpot - wygrana w Polsce. Jakie wygrane padły?

Eurojackpot - wygrana w Polsce. Jakie wygrane padły?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska