Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomarańczowe NIE

Tekst i fot. Dariusz Nawrocki
Większość ludzi, która przybyła do Pniew,  przybrała pomarańczowe elementy strojów,  włożyła pomarańczowe krawaty, chustki. W ten  sposób chcieli zaprotestować przeciwko  nielegalnej wycince drzew nad jeziorem.
Większość ludzi, która przybyła do Pniew, przybrała pomarańczowe elementy strojów, włożyła pomarańczowe krawaty, chustki. W ten sposób chcieli zaprotestować przeciwko nielegalnej wycince drzew nad jeziorem. Dariusz Nawrocki
W środę około 100 osób spotkało się nad Jeziorem Pniewskim, by wyrazić swój sprzeciw przeciwko nielegalnej wycince drzew.

     Ludzie nie stawali, nie wznosili rąk do góry, nie imitowali konarów drzew. Tego punktu planu Zbigniewa Korniluka , przedstawiciela Stowarzyszenia Ekologicznego w Barcinie, nie udało się zrealizować. Przybyli skoncentrowali się na spacerach brzegiem jeziora i odważnych dyskusjach na temat dewastacji przyrody w Pniewach. Nie zauważyli raczej posadzonych dzień wcześniej drzewek (podobno przez dzierżawcę terenu). Większość przybrała pomarańczowe elementy strojów, włożyła pomarańczowe krawaty, chustki. W ten sposób chcieli zaprotestować przeciwko nielegalnej wycince drzew nad jeziorem.
     Przybyli członkowie Stowarzyszenia Ekologicznego na czele z prezes Janiną Drążek. W spacerze uczestniczyła również dr Ewa Krasicka-Korczyńska, były Wojewódzki Konserwator Przyrody. Pani doktor tłumaczyła, że konary drzew i krzewów, które zatopiono w jeziorze, wpłyną w przyszłości na pogorszenie jakości wody.
     I się zazieleni?
     
Większość ze smutkiem obserwowała ogołoconą z krzewów i być może również z drzew wyspę na jeziorze. Jeden z mieszkańców Pniew bezskutecznie próbował ich przekonywać do tego, że za kilka miesięcy nikt nie zauważy, że ktoś w przeszłości cokolwiek wycinał na wyspie. - Przyjedziecie tu za trzy miesiące i zobaczycie jak tu będzie ładnie zieloniutko. Pozytywnie oceniał porządkowanie terenu dokonane przez dzierżawcę terenu. Był wyjątkiem. Argumenty mieszkańca Pniew nie trafiały do większości. - _Nic już nie przywróci piękna tej wyspie - _mówił jeden z działkowców.
     Zdjęcie wyspy
     
Dyrektor Muzeum Ziemi Pałuckiej, Urszula Nowicka, maszerowała z transparentem, na którym widniało zdjęcie wyspy porośniętej bujną roślinności. - _To zdjęcie wykonałam w zeszłym roku. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będzie to jedno z ostatnich zdjęć przedstawiających piękno tej wyspy - _mówiła.
     Na happening przybyli również działkowcy. Narzekali nie tylko na to, że wycięto drzewa i krzewy, ale także na to, że trwa to już któryś rok z rzędu. Zauważyli, iż tej wiosny nad jeziorem widać znaczniej mniej ptactwa. - _No bo niby gdzie te ptaki mają wić swoje gniazda? Porządkując teren dzierżawca wyciął krzaki, miejsca lęgowe dla wielu ptaków.
     _Działkowcy mają również nadzieję, że radni powiatowi przyjmą wreszcie uchwałę wprowadzającą na jeziorze strefę ciszy. Liczą na to, że podczas tegorocznych wakacji nie będą musieli użerać się z hałaśliwymi motorówkami. Nie ufają dzierżawcy jeziora i terenu wokół niego. Przyszli na happening także po to, by za pośrednictwem mediów zaapelować do odpowiednich władz o to, by te odebrały mu dzierżawę.
     **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska