Obejrzyj: Atrakcje z okazji 550-lecia urodzin Mikołaja Kopernika

Okoliczności tej tragedii badają teraz równolegle Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód i Państwowa Inspekcja Pracy. Zaraz po wypadku w obrowskim lesie pod Toruniem na miejsce przybyli strażacy, policjanci i prokurator. Oprócz przygniecionego drzewem Mirosława zastali tu też innych pracowników. - Pracowali pilarkami w stanie nietrzeźwości - mówi prokurator Joanna Becińska.
Co się wydarzyło w lesie w Obrowie? Skąd byli robotnicy?
48-letni Mirosław był mieszkańcem gminy Czernikowo. Był też legalnie zatrudnionym pracownikiem Zakładu Usług Leśnych w Witowążu (też gmina Czernikowo). To ta firma dokonywała w styczniu wycinki drzew w lesie na terenie gminy Obrowo pod Toruniem.
To był czwartek, 19 stycznia. Czy o poranku robotnicy przystępowali do pracy trzeźwi? Czy pić alkohol zaczęli dopiero w lesie, z okazji przypadających tego dnia urodzin Mirosława? Te okoliczności dopiero ustalać będzie prokuratura. Na razie wiadomo, tyle że nietrzeźwi byli koledzy zmarłego. A on sam? -Pobrane zostały próbki jego krwi i oddane do badania. Czekamy na wyniki - mówi prokurator Becińska.
Polecamy
- Śmiertelny wypadek drogowy na ul. Świeckiej w Tucholi. Pieszy zginął na miejscu
- Koniec marzeń o Hotelu Hilton w Toruniu? Stary Browar wciąż pusty [zdjęcia]
- Wyjdź z domu w ten weekend! W Toruniu będzie się działo [lista atrakcji]
- Nastolatki zgwałcone na imprezie? Zabawa w Toruniu wymknęła się spod kontroli
Nietrzeźwi mężczyźni wycinali drzewa przy użyciu pilarek. W pewnym momencie drzewo upadło na Mirka. W ten sposób, że przygniotło mu także głowę. Próby reanimacji mężczyzny na niewiele już się zdały. - Bezpośrednią przyczyną zgonu był rozległby uraz czaszkowo-mózgowy - informuje prokurator.
Jest śledztwo prokuratury. Czy pracodawca naraził pracownika, nie pilnując BHP?
Śmiertelny wypadek bada przy pracy PIP, ale i prokuratura. -Wszczęliśmy śledztwo w kierunku art. 220 i 155 Kodeksu karnego, czy narażenia przez pracodawcę życia i zdrowia pracownika na niebezpieczeństwo, czego skutkiem był wypadek śmiertelnym. W tym momencie absolutnie niczego nie przesądzamy, bo to wstępny etap śledztwa. Wyznaczony przez nas kierunek jest standardowym w podobnych przypadkach - zaznacza prokurator Joanna Becińska, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód.
Polecamy
Wstępnie przyjęto, że formą narażenia pracownika było dopuszczenie do pracy z pilarkami osób nietrzeźwych. Nie wiadomo jeszcze jednak, co przyniosą ustalenia dochodzenia. Czy to nietrzeźwość robotników była bezpośrednią przyczyną wypadku? A jeśli tak, to czy pracodawca był w stanie zapobiec pracy swoich podwładnych po alkoholu? Być może dopuszczając ich do wycinki o poranku miał do czynienia z trzeźwymi osobami?
Prokuratura podkreśla, że na tym etapie sprawy w ogóle nie można przesądzać, czy w ogóle ktokolwiek usłyszy zarzuty. Możliwym scenariuszem jest i taki, że jedyne odpowiedzialne w tej sytuacji osoby to pracownicy/pracownik. Śledztwo trwa. Część świadków przesłuchać trzeba będzie ponownie.
Zginął w dniu swoich urodzin. "Nasz kochany brat i wujek"
Jak wspomnieliśmy, Mirosław zginął przygnieciony drzewem w dniu swoich urodzin. "Nasz kochany brat i wujek" - napisała pogrążona w żałobie rodzina w nekrologu.
Polecamy
48-letniego mieszkańca gminy Czernikowo pochowano na cmentarzu w jednej z wsi na terenie tej gminy. Pogrzeb odbył się 25 stycznia. Poprzedziła go modlitwa różańcowa i msza święta żałobna w czernikowskim kościele parafialnym pw. św. Bartłomieja.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku: