Jak wynika z akt sprawy, Arkadiuszowi Z. trudno było się pogodzić z rozwodem i z tym, że była żona zaczęła sobie układać życie na nowo.
Zaczęło się od sprzeczki
Oskarżony rozwiódł się z żoną ponad rok temu. Od tamtego czasu byli małżonkowie mieszkali oddzielnie. Ale miesiąc po orzeczeniu sądu Arkadiusz Z. przyszedł do byłej żony.
W jej mieszkaniu doszło do sprzeczki. - Sprzeczka była spowodowana zazdrością byłego męża o nowego znajomego - mówi Wojciech Fabisiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
W trakcie sprzeczki Arkadiusz Z. poszedł na całość. Nie tylko groził byłej żonie nożem, także używał przemocy - szarpał kobietę, ciągnął za włosy, w końcu popchnął na łóżko i, jak wynika z akt sprawy, zgwałcił.
Zobacz także: Zgwałcił ją na oczach dziecka. Tylko... czy mąż może zgwałcić żonę?
A teraz numery!
Ale na tym się nie skończyło. Po zgwałceniu Arkadiusz Z. kazał ubrać się byłej żonie. I znów grożąc jej nożem kazał odczytać z telefonu komórkowego numery do mężczyzn, które były zapisane w pamięci urządzenia. Wystraszona kobieta spełniła to żądanie. Ale o wszystkim, co zaszło w mieszkaniu, powiadomiła policję.
W oparciu o zebrany materiał dowodowy Arkadiuszowi Z. prokuratura przedstawiła dwa zarzuty: zgwałcenia oraz dokonania przestępstwa przeciwko wolności, czyli zmuszanie do określonych zachowań.
Arkadiusz Z. przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się jedynie do popełnienia drugiego przestępstwa. Twierdził, że do stosunku z byłą żoną doszło za jej zgodą. Zaprzeczył też, aby jej groził lub używał przemocy.
Mężczyzna nie był dotychczas karany. Teraz grozi mu od dwóch do 12 lat więzienia. O ile jego wina zostanie udowodniona przed sądem. Na razie sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.
Czytaj e-wydanie »