Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomoc dla Ameliki - lipnowianie otworzyli serca!

Renata Kudeł
Pani Małgorzata i mała Amelka
Pani Małgorzata i mała Amelka Fot. Wojciech Alabrudziński
Apel o pomoc dla dziewczynki, chorej na mukowiscydozę spotkała się odzewem u mieszkańców Lipna i okolic.

Dziewięciomiesięczna Amelka ma już dwa ząbki, które pokazuje w szerokim uśmiechu. Jest trochę przeziębiona, ale nie grymasi, gdy mama zaczyna inhalacje. Dziewczynka ma mukowiscydozę, nieuleczalną, genetyczną chorobę. Pięć razy dziennie poddawana jest różnym zabiegom, które - choć choroby nie cofną - mają poprawić samopoczucie dziecka.
- Mamy szczęście w nieszczęściu - mówi Małgorzata Bonowicz. - Przede wszystkim dlatego, że córeczka została bardzo wcześnie zdiagnozowana. Stało się to w drugim miesiącu życia Amelki po przeprowadzonych w szpitalu badaniach przesiewowowych. Szczęście w nieszczęściu to również fakt, iż mama Amelki jest fizjoterapeutką. Przed narodzinami córki pracowała w lipnowskim Warsztacie Terapii Zajęciowej. - Miałam wiele do czynienia z osobami niepełnosprawnymi. Nie tylko rehabilitowałam, ale też często pomagałam w różnych życiowych sytuacjach. Teraz okazuje się, że tamto doświadczenie przydaje mi się w moim własnym życiu...

Pomoc płynie z wielu stron

Amelka jest pod opieką fundacji "Matio", zajmującej się rodzinami i chorymi na mukowiscydozę. Dzięki temu rodzice nie płacą za pulmozynę, lek, kosztujący 2,6 tys. oraz za mleko, którego jedno opakowanie kosztuje 170 zł. I tak jednak na lekarstwa trzeba wydać ok. 400 zł miesięcznie.
- Pewnego dnia zadzwoniono do mnie z Urzędu Miejskiego i zapytano, czy zgodziłabym się na akcję zbierania nakrętek na rzecz Amelki - opowiada pani Małgorzata. - Wytłumaczono mi, że nakrętki zostaną sprzedane firmie recykingowej, ta zaś wpłaci pieniądze na konto fundacji "Matio" z adnotacją, że są one przeznaczone kupno kamizelki wibracyjnej do rehabilitacji córki. Jak mogłam się nie zgodzić?
Gdy akcja ruszyła okazało się, że w Lipnie nie zmarnuje się już ani jedna plastikowa nakrętka. Na apel Urzędu Miejskiego odpowiedziało wielu mieszkańców. - Jesteśmy bardzo mile zaskoczeni takim odzewem - mówi Alicja Letkiewicz-Sulińska, sekretarz miasta, pomysłodawczyni zbiórki.

Sześć worków od Mateusza

Mateusz Pankiewicz i jego dziadek Waldemar Kaszubski
(fot. Fot. Przemysław Rogeński)

Mateusz Pankiewicz, uczeń piątej klasy Szkoły Podstawowej nr 5, przekazał na pomoc Amelce sześć worków nakrętek. Od prawie roku zbierał je, wraz z całą rodziną,między innymi w sklepie spożywczym dziadka, Waldemara Kaszubskiego. - Chciałem przekazać nakrętki komuś, kto potrzebuje pomocy. Okazało się, że jest taka dziewczynka w Lipnie, więc w porozumieniu z moją rodziną oddałem je do Urzędu Miejskiego - mówi Mateusz. - To niesamowite, ile w ludziach jest dobroci - mówi Małgorzata Bonowicz, dziękując Mateuszowi, uczniom lipnowskich szkół, policjatom, księżom, którzy ogłaszali apel w kościołach - wszystkim tym, którzy zangażowali się w zbiórkę na rzecz Amelki.
Plastikowe nakrętki można przynieść do Urzędu Miejskiego lub dostarczyć do Przedsiębiorstwa Usług Komunalny w Lipnie, ul. Wyszyńskiego 47. Dodatkowych informacji udziela Renata Gołębiewska pod numerem telefonu 054 288 42 24.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska