https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pomoc. Wąbrzescy krwiodawcy pamiętają nie tylko o sobie

(AKA)
Dziś  krew oddali m.in. Marian Winiarski (od lewej), Arkadiusz Gębka, Adam Świątek i Adam Socha
Dziś krew oddali m.in. Marian Winiarski (od lewej), Arkadiusz Gębka, Adam Świątek i Adam Socha FOT. Piotr Bilski
Dziś kilkadziesiąt osób zdecydowało się oddać krew. Wielu dawców to ludzie młodzi.

Krew to najcenniejszy lek. Potrzebny przy wypadkach i zabiegach operacyjnych. Niestety nadal nie można jej wyprodukować. Dlatego tak ważni są dawcy, którzy chętnie dzielą się cząstką siebie. Wczoraj kilkudziesięciu mieszkańców miasta i powiatu zdecydowało się podzielić właśnie cząstką siebie.

Ogromna chęć niesienia pomocy innym

- Pierwszy raz oddałem krew trzy lata temu - mówi Marian Winiarski, mieszkaniec Niedźwiedzia i dodaje: - Żona kolegi zachorowała na anemię. Wtedy pomogłem. Od tego czasu robię to systematycznie. Jako młody chłopak byłem dawcą tylko w nagłych sytuacjach.
Mężczyzna ma na swoim koncie oddane już sześć litrów.
Arkadiusz Gębka, mieszkaniec Wąbrzeźna, wczoraj krew oddał po raz szósty.
- Chciałem pomóc. Wiem, że dużo osób jej potrzebuje dlatego zdecydowałem się zostać dawcą. Na szczęście do tej pory nikt z mojej rodziny poważnie nie zachorował.
Adam Świątek, mieszkaniec Stanisławek dawcą został w 2007 roku, kiedy był w wojsku. - Nie oddawałem krwi przez dwa lata. Jakiś czas temu przechodziłem koło ambulansu. Miałem wolną chwilę. Zdecydowałem się oddać krew. Dziś jestem tutaj po raz drugi odkąd wyszedłem z wojska.
Mężczyzna do zostania dawcom namówił swojego kuzyna Adama Sochę, również mieszkańca Stanisławek. - To mój debiut. Na szczęście nie mdleję jak widzę igły więc nie powinno być tak źle - przekonuje chłopak.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska