Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorzanin Toruń brązowy i dumny z młodzieży

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Lata mijają, a Pomorzanin regularnie dostarcza Toruniowi medale mistrzostwo Polski.
Lata mijają, a Pomorzanin regularnie dostarcza Toruniowi medale mistrzostwo Polski. archiwum
Pomorzanin ze srebrem w hali i brązem na trawie w tym roku. - To sukces mimo wielu problemów - mówi trener Piotr Żółtowski.

To było pod kilkoma względami nowe otwarcie dla Pomorzanina: nowy trener Piotr Żółtowski, pierwsze posiłki zagraniczne w postaci trzech Ukraińców. Ostatecznie torunianie po raz trzeci z rzędu stanęli na podium (także w halowych MP), choć po raz pierwszy od dwóch lat nie zagrali w finale.

Zadecydował o tym meczu z AZS AWF Poznań. - Spotkały się dwie równorzędne drużyny. Rok temu wygraliśmy półfinał w karnych, tym razem w pierwszej połowie byliśmy zbyt statyczni w środkowej części pola. Po przerwie zagraliśmy bardzo dobrze 15-20 minut, wyrównaliśmy, mieliśmy kolejne okazje. AZS wykorzystał jedną z niewielu okazji po przerwie. Wygrał jednak zasłużenie, w tym sezonie prezentował naprawdę dobry hokej - mówi Żółtowski.

Szkoleniowiec nie miał łatwego zadania, bo sezon był wyjątkowo pechowy. Liczbę kontuzji trudno dziś nawet zliczyć, w dodatku przed wiosną drużynę opuścił z przyczyn osobistych jeden z Ukraińców, Artur Mazurkiewicz.

- To był bardzo specyficzny sezon, żadnemu trenerowi nie życzę takiego pecha. W pierwszej rundzie budowaliśmy skład, ściągnęliśmy Ukraińców, staraliśmy się znaleźć komunikację w zespole. Pierwsza runda była udana, zdobyliśmy więcej punktów. Nie mieliśmy takich problemów kadrowych, Kalinczuk zastąpił Krystiana Makowskiego w strzelaniu bramek - mówi Żółtowski. - Wiosną jednak problemów było więcej. W strefie obronnej musieliśmy cały czas łatać dziury. W sumie zaledwie przez dwa tygodnie miałem zespół w pełnym składzie.

Dlatego ten brązowy medal w Pomorzaninie traktują jak finał. Do szczęścia zabrakło niewiele, ale w małym finale torunianie bardzo pewnie pokonali LKS Gąsawa. Plusem w bilansie sezonu są kolejne postępy młodzieży. Wiosną wyróżniali się zwłaszcza Bartosz Drążkowski, Mariusz Kowalski i Szymon Bożyk. - W najtrudniejszych momentach, gdy naprawdę brakowało graczy, właśnie ci młodzi stawali na wysokości zadania. Dlatego możemy być dumni, że Pomorzanin walczy i potrafi sobie radzić z problemami.

Teraz laskarzy czeka jeszcze kilkanaście dni treningów. Potem zasłużony po ciężkim sezonie urlop. Drużyna zbierze się na początku sierpnia. W jakim składzie? Tego jak zwykle nie możemy być pewni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska