Niepowodzenie LKS Gąsawa wielką sensacją nie jest. Ekipa z Pałuk awans do najlepszej czwórki zapewniła sobie w ostatniej kolejce rundy zasadniczej i to był już wielki sukces. W półfinale rywalem był Grunwald, obrońca mistrzostwa, wielki faworyt i niepokonany zespół w tym sezonie. Gospodarze wygrali ostatecznie 7:0.
Więcej po turnieju finałowym obiecywali sobie za to torunianie. Halowi mistrzowie Polski ustąpili w tabeli tylko Grunwaldowi i liczyli przynajmniej na finał. - Ostatnie treningi poświęciliśmy na doszlifowanie tego nad czym ostatnio pracowaliśmy i co będziemy chcieli wykorzystać w półfinale przeciwko AZS AWF. Zobaczymy jak to wszystko potoczy się. Wiadomo, że w takich meczach grają też emocje. Liczę na nasze doświadczenie - powiedział przed finałem trener Piotr Żółtowski.
Niestety, większe doświadczenie nie pomogło. W drugim sezonie z rzędu Pomorzanin przegrał mecz o finał z AZS AWF Poznań. Po dramatycznym i emocjonującym spotkaniu torunianie przegrali po karnych zagrywkach 1:2. W regulaminowym czasie gry był remis 2:2.
W niedzielę Pomorzanin zagra o brązowy medal z LKS Gąsawa (początek o 11:45). Zapowiadają się spore emocje. Ostatni mecz tych drużyn, zaledwie dwa tygodnie temu, zakończył się zwycięstwem LKS w Toruniu.