Dworzec Toruń Północny i budynek przyległy są w bardzo złym stanie technicznym" - czytamy w komunikacie PKP SA. "Obiekty są zbędne z punktu widzenia funkcjonowania spółki PKP SA Nie było też zainteresowania rynku ich komercyjnym zagospodarowaniem ani chęci przejęcia budynków przez władze lokalne. W związku z powyższym podjęliśmy decyzję o likwidacji tych nieruchomości".
Na reakcję torunian nie trzeba było długo czekać. W obronę Torunia Północnego zaangażowało się stowarzyszenie Inicjatywa Młodych. Na swoim profilu na Facebooku organizacja utworzyła wydarzenie pod hasłem "Bronimy Dworca Północnego w Toruniu". Do wczoraj akcję poparło już ponad 660 osób. Są wśród nich nie tylko społeczniczy, ale także toruńscy radni, artyści czy wykładowcy z uniwersytetu.
Czytaj: Otoczenie stacji Toruń Miasto pięknieje,
Inicjatywa Młodych, jak i uczestnicy akcji, mają wiele pomysłów, jakie funkcje mógłby spełniać budynek dworca Toruń Północny. - W budynku są dwie duże sale - mówi Krzysztof Duda z Inicjatywy Młodych, który koordynuje obronę dworca. - W części obiektu można by zrobić powierzchnie biurowe dla organizacji pozarządowych, a w pozostałej - inicjatywy z myślą o mieszkańcach. To może być np. świetlica czy społeczny dom kultury podobny do tego, który działa na Bydgoskim Przedmieściu.
Kolejnym z pomysłów jest np. utworzenie muzeum Chełmińskiego Przedmieścia lub też ściągnięcie zabytkowej lokomotywy z dworca Toruń Kluczyki. - Pojawiły się propozycje otwarcia minigalerii - mówi Duda. - Mieszkańcy zaproponowali również przywrócenie ruchu kolejowego z Torunia Północnego w kierunku Barbarki. To mogłaby być nawet napędzana ręcznie drezyna.
Ale żeby te pomysły torunian mogły zostać zrealizowane, kolejarze muszą odstąpić od swoich planów rozbiórki stacji. - Nie musimy angażować miejskich pieniędzy - potrzebujemy interwencji urzędu miasta od strony prawnej - zauważa Duda. - Tylko samorząd może bowiem przejąć od kolejarzy ten budynek za darmo.
W jaki sposób można by zatem przeprowadzić remont tego obiektu, nie angażując publicznych pieniędzy? - Można go odnowić, np. dzięki współpracy z biznesem - odpowiada koordynator akcji. - To może być np. wolontariat pracowniczy. Koszty remontu szacujemy na ok. 100 tys. zł. Możemy je zniwelować, angażując przedsiębiorstwa lokalne lub ogólnopolskie na zasadzie: jedni dadzą na trochę drewna, inni wykonawstwo i dach można zrobić nie za 15 tys., a za 5 tys. zł.
Trudno jednak w tej chwili oszacować dokładne koszty takich prac. Toruń Północny jest bowiem w fatalnym stanie technicznym. Część mieszkańców krytycznie ocena plany odnowy obiektu. "Jaki sens ma bronienie meliny bezdomnych i gówniarzy?" - pyta jedna z internautek na Facebooku. "Dawno powinni to zburzyć, bo strach obok przechodzić, czasem nawet w dzień".
Co na to toruński magistrat? - Nikt nam nigdy nie proponował kupna dworca Toruń Północny - mówi Aleksandra Iżyc-ka, rzeczniczka prasowa prezydenta Torunia. - Do tej pory nie było w tej sprawie żadnych rozmów z Polskimi Kolejami Państwowymi. Nie mamy w planach nabywania kolejnych nieruchomości od kolejarzy. Na razie rewitalizujemy otoczenie Dworca Miasto oraz budynki na Dworcu Głównym. W przypadku dworca Toruń Północny nie mamy takich planów.
Inicjatorzy akcji pod hasłem "Bronimy Dworca Północnego w Toruniu" jednak nie rezygnują. W najbliższy wtorek zamierzają spotkać się prezydentem Torunia Michałem Zaleskim oraz przedstawić mu swoje postulaty, a także pomysły mieszkańców Torunia zawiązane z Dworcem Północnym. O efektach tych rozmów napiszemy w środowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »