Przerażone było pozostawione samo sobie przy ul. Toruńskiej. Jego poprzedni właściciel po prostu się go pozbył. Dzięki szybkiej interwencji udało się uratować królika. Kacperek jest już bezpieczny i od wtorku przechodzi badania w soleckiej Klinice Weterynaryjnej Sowa. - Jedna pani powiadomiła o porzuconym króliku bydgoskie schronisko dla zwierząt, a ono z kolei zwróciło się do nas - mówi Paula Dziubińska–Bartylak, lekarz weterynarii i specjalista ds. chorób królików. - Jest w bardzo złym stanie. Jest niewidomy, wychudzony i nie słyszy. Do tego miał za długie pazurki i zęby, które trzeba skrócić.
Więcej przypadków znęcania się nad zwierzętami na http://www.pomorska.pl/tag/znecanie-sie-nad-zwierzetami/
Pracownicy lecznicy określili jego wiek na piętnaście lat. Pobrali krew od zwierzaka i czekają na wyniki. - Ktoś ewidentnie wyrzucił go na ulicę - stwierdza Dziubińska-Bartylak. - Z uwagi na wiek królik potrzebował większego zainteresowania, a samo wrzucenie mu raz dziennie do klatki połówki jabłka to było za mało.