https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pościel rodzi kłopoty

Paweł Kędzia
Na pościelowych transakcjach z firmą AL-POL  przejechali się zarówno klienci, jak i "Żagiel"
Na pościelowych transakcjach z firmą AL-POL przejechali się zarówno klienci, jak i "Żagiel" Paweł Kędzia
Nie ma końca kłopotów mieszkańców, którzy kupili pościel od akwizytorów firmy AL-POL. Gdy już oddali pościel, to mają kłopoty z kredytem.

     Kilku konsumentów dało się naciągnąć na pościel. Rzekomo luksusowa, o właściwościach leczniczych i nieprzyzwoicie droga. Komplet kosztował ok. 2 tys. złotych. O sprawie pisaliśmy miesiąc temu.
     Problemy zaczęły się gdy klienci doszli do wniosku, że nie potrzebują cud pościeli.
     Firma AL-POL skrzętnie wykorzystuje fakt, że żaden z konsumentów nie przyłapał jej handlowców na nierzetelności, co do tego nie ma wątpliwości. Żaden z nich nie powiedział np., że przysługuje dziesięciodniowy okres wypowiedzenia umowy kupna, bez podania przyczyny.
     Inny przykład. Na umowie jest numer konta w BPH, co sugerowałoby, że ten bank udziela kredytu. Nic bardziej mylnego. Pieniądze na pościel, za pośrednictwem Kredyt Banku, pożyczył "Żagiel".
     Na pomoc poszkodowanym ruszył Marcin Pawlak, powiatowy rzecznik praw konsumentów. Korzystając z jego wskazówek klienci AL-POL wysłali wypowiedzenie umowy oraz pościel, choć firma nie odebrała paczki.
     Obecnie trwają wysiłki, żeby pozbyć się kredytów, zaciągniętych na zakup pościeli. "Żagiel" broni się jak może.
     - Zgodnie z przepisami rozwiązanie umowy kupna jest równoznaczne z rozwiązaniem umowy kredytowej. Firma AL-POL powinna sprawę poinformować "Żagiel" - przekonuje Marcin Pawlak. "Procedura związana z odstąpieniem od umowy kredytu (...) będzie kontynuowana po dokonaniu przez Panią rozliczenia za zakupiony towar z placówką handlową oraz uregulowaniu opłaty przygotowawczej" - czytamy w piśmie "Żagla" skierowanym do jednego z klientów. Absurd. Umowa wygaśnie po spłaceniu zakupu?! Co do tzw. opłaty przygotowawczej, to ludzie wpłacili przecież należność firmie. - Bank domaga się pieniędzy, które klienci wpłacili firmie. Zatem żądania "Żagiel" formułuje pod złym adresem - zapewnia rzecznik.
     Jak na ironię całemu zamieszaniu winni są klienci. Bo jak można podpisać umowy kredytowe in blanco albo nie czytać warunków umowy zakupu? - Niestety, ludzie składają podpisy na każdym świstku, który im się podsunie. A podpis pod każdym dokumentem oznacza zgodę na warunki w nim zawarte. Szanujmy swój podpis! - apeluje Marcin Pawlak.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska