https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Walkowiak pyta ministra o mandat Ani

(M)
Andrzej Walkowiak (Polska XXI) zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych i administracji z zapytaniem poselskim dotyczącym zasadności ukarania przez policję osoby egzaminowanej na prawo jazdy.

Poseł przypomniał Grzegorzowi Schetynie, że w maju w "Gazecie Pomorskiej" ukazała się seria publikacji na temat kontrowersyjnej sytuacji, jaka wydarzyła w Toruniu podczas egzaminu na prawo jazdy kategorii B.

Samochód kierowany przez licealistkę (18-letnią Anię z Brodnicy - dop. red.) został najechany podczas hamowania przez inny samochód. Przybyli na miejsce policjanci stwierdzili winę kursantki i ukarali ją mandatem w wysokości 250 zł oraz sześcioma punktami karnymi. Zdarzenie to wywołało falę dyskusji na temat zasadności ukarania egzaminowanej osoby.

W związku z tym poseł Walkowiak zwrócił się do ministra z pytaniami:

* Czy policja miała prawo ukarać punktami karnymi osobę nieposiadającą prawa jazdy? Kursant podczas egzaminu, jak i podczas jazd kursowych, nie jest jeszcze posiadaczem prawa jazdy, czyli nie jest pełnoprawnym kierowcą.

* Czy w związku z tym może ponosić pełną odpowiedzialność za swoje zachowanie na drodze i może zostać ukarany mandatem?

* Czy to kierowca jadący za samochodem z "L" na dachu nie powinien zachować zwiększonego odstępu i szczególnej ostrożności?

* Czy, zakładając nawet winę kursantki, taka kara była adekwatna do winy? Weźmy też pod uwagę stres i emocje, jakie towarzyszą podczas tego egzaminu.

Przypomnijmy, że wcześniej zapytanie do ministra spraw wewnętrznych i administracji złożył poseł Krzysztof Brejza. Odpowiedzi jeszcze nie otrzymał.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
p.wlodziu
Panie egzaminatorze prosze się nie ośmieszać.Pan ponosi pełną odpowiedzialność za wszystkie ewentualne zdarzenia podczas egzaminu.W omawianym przypadku egzaminator winien być ukarany, a nie egzaminowana osoba.To jest w dalszym ciągu samochód z literką L, to w dalszym ciągu jest Pan instruktorem z uprawnieniami do oceny postępu kursanta, to jest w dalszym ciągu kursant poddany egzaminowi i do samego końca dokąd nie otrzyma prawa jazdy nie odpwowiada za zdarzenie,za wszystkie incydenty odpowiada instruktor - egzaminator.
~kierowca~
odpowiedź jest prosta pojazd znajdujący się za pojazdem oznaczonym znakiem "L" powinien:
-- ograniczyć zaufanie do pojazu egzaminacyjnego
-- zmniejszyć prędkość
a tak wogule jest takie cos jak hamowanie awaryjne według mnie jest to tylko złośliwość egzaminatora i dziewczyna powinna zostać uniewinniona aby sprawiedliwości stało się zadość powinna przystąpić ponownie do egzaminu praktycznego na koszt WORD
a
a-jot
Biedna ta Ania, że element zaczyna o nią pytać.
ś
śmieszek
Widać, że poseł Walkowiak dawno nie był w mediach więc papuguje innych
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska