Projekt ustawy dotyczącej izolowania m.in. zabójców z zaburzeniami psychicznymi, czeka już tylko na podpis prezydenta Komorowskiego. Jeżeli zostanie zatwierdzony, wejdzie w życie jeszcze w tym roku.
W myśl nowych przepisów szczególnie niebezpieczni przestępcy (w tym skazani za zabójstwa na tle seksualnym) już po odbyciu kary więzienia będą mogli być umieszczani w specjalnym ośrodku przedłużającym ich izolację.
Przyjęta ostatnio przez Sejm ustawa zakłada utworzenie Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym. O przeniesieniu do tego zakładu zdecyduje sąd na wniosek dyrektora więzienia, w którym dana osoba odbywa karę.
"Bestie" i luka w prawie
Chodzi przede wszystkim o osoby skazane po 1987 roku, wobec których pierwotnie orzeczono karę śmierci. A następnie, na mocy wprowadzonego moratorium zamieniono tę karę na więzienie.
Gdyby nie ostatnia ustawa Sejmu, w 2014 roku na wolność wyszliby mordercy pokroju Mariusza Trynkiewicza. Ten zabójca okrzyknięty "szatanem z Piotrkowa" to były nauczyciel wychowania fizycznego. Zamordował czterech nastoletnich chłopców.
Przeczytaj też: Około 120 skazanych za jazdę po pijanemu na rowerze wyjdzie na wolność
Z kolei Leszek Pękalski, "wampir z Bytowa" był podejrzewany o kilkanaście zabójstw. Udowodniono mu jedno - zamordowanie młodej ekspedientki. Sam utrzymywał, że na przełomie lat 80. i 90. odebrał życie siedemdziesięciu kobietom.
- Tym przestępcom nie zamieniono kary śmierci na dożywocie, bo kiedy zniesiono ją w Polsce, najwyższym wyrokiem było 25 lat - wyjaśniał Jacek Czabański, prawnik i członek Solidarnej Polski.
Kilka propozycji
Czabański to współautor jednego z dwóch pierwszych projektów dotyczących izolacji skazanych po odbyciu wyroku. Propozycja SP zakładała umieszczanie ich w zakładach psychiatrycznych. Wcześniej Jarosław Gowin sugerował, by ponownie zamykać skazanych za kratami.
Przyjęta ostatnio przez Sejm ustawa zakłada utworzenie Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym. O przeniesieniu do tego zakładu zdecyduje sąd na wniosek dyrektora więzienia, w którym dana osoba odbywa karę. Sprawa od początku budziła kontrowersje.
Naginanie prawa?
- Nie można karać dwa razy za to samo przestępstwo - mówi Zbigniew Kruger z Europejskiego Stowarzyszenia Adwokatów Karnych.
Głos zajęli działacze Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka: - To próby zakrycia hipokryzji. Musimy sobie zadać pytanie, dlaczego wcześniej nie leczyliśmy tych ludzi? - pyta dr Piotr Kładoczny z HFPC.