https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Postrzyżyny i zastrzyki

Tekst i fot. (szym) Zygmunt Jeszka aplikuje zastrzyki kasztanowcowi na placu Św. Katarzyny.
Praktycznie wszystkie topole rosnące przy toruńskich szkołach i innych miejskich gruntach zostały już - lub będą w tych dniach - generalnie "przystrzyżone". Rozkręca się też akcja ratowania toruńskich kasztanowców.

     Większość z kilku tysięcy rosnących w Toruniu topoli została dość mocno "przystrzyżona" - drzewom obcięto większość gałęzi, skrócono korony. - Topole to nie są długowieczne drzewa - _tłumaczy Tomasz Kozłowski z Wydziału Środowiska toruńskiego magistratu. - Żyją kilkadziesiąt lat, a po tym czasie powinno się je wycinać ze względów bezpieczeństwa.
     **Za topór trzeba płacić
     Na wycinkę drzew miasta jednak nie stać - za każde drzewo, które idzie "pod topór" trzeba bowiem wnosić do funduszu ochrony środowiska wysokie opłaty. Szacuje się je w zależności o d gatunku oraz grubości pnia drzewa.
- Nawet, jeśli za jedno drzewo trzeba zapłacić kilkaset złotych, to w przypadku kilku tysięcy rosnących w mieście topoli kwota rośnie do naprawdę wielkich rozmiarów - wyjaśnia Kozłowski. - Dlatego też zdecydowaliśmy się na radykalne przycięcie koron drzew. Topola to gatunek bardzo żywotny, dlatego tez taką operację znosi bez większego uszczerbku.
     _"Postrzyżyny" przeprowadzono przy wszystkich toruńskich szkołach.
     
Zastrzyki dostaną wszystkie
     Coraz większego tempa nabiera też akcja ratowania toruńskich kasztanowców przed szrotówkiem. Toruń będzie pierwszym miastem, w którym wszystkie kasztanowce zaszczepione zostaną przeciwko niszczącemu je szkodnikowi
     _- W tym roku zaczepionych zostanie tysiąc drzew - _mówi
Zygmunt Jeszka**, szef firmy DDD Jeszka prowadzącej "leczenie" drzew. - Zastrzyki dostaną wszystkie drzewa - miejskie oraz nie rosnące na terenach gminy, jak chociażby te na cmentarzach czy na terenach wojska.
     _Zabieg jest prostu - w pniu kasztanowca nawierca się kilka otworów, do których wstrzykuje się preparat. Pień jest następnie korkowany, a substancja, nie rozpuszczając się w sokach drzewa, dostaje się do liści. Larwy owada nie zdążą się już nawet rozwinąć.
- Liście mogą mieć małe, brązowe plamki, ale na pewno pozostaną na drzewach aż do jesieni - zapewnia Jeszka. - Drzewa będą zdrowe.
     _

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska