Pomocy" student szukał na ogólnodostępnej grupie na "Toruń - oddam, szukam, zamienię". Ogłaszał się pod własnym imieniem i nazwiskiem.
Napisał tak: "Egzamin jest na Moodlu, więc trzeba zalogować się tylko na moje konto i odpowiedzieć na pytania". Za jego zaliczenie oferował 50 zł, zaznaczając, że nie będzie miał pretensji, jeśli zdającemu się nie powiedzie.
O dziwnym ogłoszeniu znalezionym w internecie poinformowała nas zbulwersowana Czytelniczka: "(...) Nie może cieszyć się żadną renomą uczelnia, której studenci na forum publicznym (...) bez żadnej troski o konsekwencje, proponują, że zapłacą komuś za napisanie egzaminu (...). Sama jestem absolwentką UMK i obserwuję totalną dewaluację, zarówno tytułu magistra, jak i poziomu kształcenia".
Przeczytaj także: Toruń: pracownicy UMK dostaną podwyżki
Czytelniczka tego samego e-maila w tej sprawie wysłała też m.in. do dziekana Wydziału Ekonomii i Zarządzania UMK. Prof. Józef Stawicki już zajął się sprawą. Dziś student został przez niego wezwany na rozmowę. Prawdopodobnie stanie przed komisją dyscyplinarną, a więc uczelnianym "sądem".
Czy egzamin powinien być przeprowadzany na Moodlu? Dr Marcin Czyżniewski, rzecznik UMK wyjaśnia: - Moodle jest platformą e-learningową, która umożliwia prowadzenie zajęć przez internet. Rzeczywiście przy jej pomocy można także zdawać testy. Uczulamy jednak wszystkich, którzy wspomagają się tym narzędziem i chcą za jego pomocą przeprowadzić zaliczenie lub egzamin. Najlepiej robić to w Uniwersyteckim Centrum Nowoczesnych Technologii, gdzie studenci powinni zjawić się w tym samym czasie. To jedyna możliwość weryfikacji ich tożsamości. Dziekan wydziału ekonomii i zarządzania również przyznaje: - Myślę, że egzaminy należy objąć większym rygorem.
Czytaj e-wydanie »