MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Potwór zabił ciężarną kobietę

GP24; Bogumiła Rzeczkowska
Według prokuratury, trudno stwierdzić, czy dziecko umarło dlatego, że zginęła matka, czy w trakcie makabrycznej aborcji.
Według prokuratury, trudno stwierdzić, czy dziecko umarło dlatego, że zginęła matka, czy w trakcie makabrycznej aborcji. fot. sxc
Na światło dziennie wychodzą szczegóły morderstwa w Rychnowach (pod Człuchowem). Paweł P. jest podejrzany o zmasakrowanie ciężarnej kobiety i dziecka w jej łonie.

Został skierowany na obserwację psychiatryczną. Oprawca nie przyznaje się do rzezi.

O makabrycznym znalezisku na początku września policję człuchowską zaalarmował grzybiarz. W lesie w pobliżu Rychnowów pod Człuchowem, niedaleko drogi do Chojnic, leżało przykryte gałęziami ciało młodej kobiety. Zwłoki znajdowały się w rozkładzie. Z oględzin wynikało, że kobieta padła ofiarą zabójcy. Przy zwłokach nie znaleziono dokumentów.

Gdy trwało ustalanie tożsamości ofiary, do komendy zgłosił się mężczyzna, który szukał zaginionej siostry. Rozpoznał ją na zdjęciach denatki. To była 26-letnia Agnieszka Sz. z Chojnic.

Po tym policja od razu trafiła do 24-letniego Pawła P., konkubenta ofiary. Znaleziono go w Chojnicach. Zamknął się w mieszkaniu i policjanci weszli tam siłą. Paweł P. był kompletnie pijany. Miał 2 promile alkoholu.

Burzliwy związek

Sprawcy, który stosuje przemoc wobec kobiety ciężarnej lub w inny sposób bez jej zgody przerywa ciążę, grozi kara od 6 miesięcy do lat 8 więzienia. Natomiast osobie, która popełniła takie czyny, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem matki, grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Podejrzany o zabójstwo Paweł P. może iść za kraty na zawsze.

Po odnalezieniu zwłok policja informowała, że kobieta zginęła od ran kłutych klatki piersiowej. Szczegóły zbrodni trzymała jednak w tajemnicy. Dopiero po czterech miesiącach śledztwa prokuratura potwierdza część naszych informacji. Wynika z nich, że Agnieszka Sz. była w ciąży. Sprawca w brutalny sposób wydarł dziecko z jej ciała, a później rzucił je razem z wnętrznościami matki na jej twarz.

- Zarzuciliśmy Pawłowi P. zabójstwo kobiety, spowodowanie śmierci płodu oraz zbezczeszczenie zwłok - mówi Tomasz Klukowski, człuchowski prokurator rejonowy, ale nie chce podać okoliczności sprawy. - Zebraliśmy wystarczającą ilość dowodów, by sąd zastosował tymczasowe aresztowania, a później je przedłużył. Mamy opinie lekarskie, ekspertyzy, a także narzędzie zbrodni.

Według prokuratury, trudno stwierdzić, czy dziecko umarło dlatego, że zginęła matka, czy w trakcie makabrycznej aborcji.

Mimo tych szokujących okoliczności prokuratura nie zarzuciła podejrzanemu zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.

- Śledztwo jeszcze trwa. Zarzuty mogą się zmienić - wyjaśnia prokurator Klukowski.
Agnieszka Sz. i Paweł P. byli parą od kilku lat. Ich pierwsze dziecko to trzyletnia dziewczynka. Jak bardzo był burzliwy związek, świadczy zdarzenie, w czasie którego to Paweł P. stał się ofiarą. Podczas jednej z awantur Agnieszka Sz. pchnęła go nożem w okolice serca. Sprawa jednak nie trafiła do sądu. Nie chce do psychiatrów
Paweł P. odmawia jakiejkolwiek współpracy z prokuraturą. Nie przyznał się do zabójstwa. Złożył zażalenie na areszt, później - na to, że mają go badać psychiatrzy.

- Skierowaliśmy podejrzanego na sześciotygodniową obserwację psychiatryczną do szpitala w Starogardzie Gdańskim. Złożył zażalenie, ale Sąd Apelacyjny je oddalił - mówi Jacek Żółć, przewodniczący wydziału karnego Sądu Okręgowego w Słupsku.

Pawłowi P. grozi dożywocie. Jednak jeśli okaże się, że w chwili zbrodni był niepoczytalny, zamiast do więzienia trafi do zamkniętego szpitala psychiatrycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska