W chełmińskim Urzędzie Miasta na chodzie są cztery auta.
Najdłuższą podróż ma za sobą volkswagen passat z 2000 roku. Urzędnicy wybrali się nim do partnerskiego miasta Hann.Munden - pokonując wówczas w obie strony prawie 2 tysiące kilometrów. Auto ma na liczniku 160 tys. kilometrów. Najstarszy, ford sierra z 1982 roku, zrobił ich już 320 tys., natomiast kia - z 1999 roku - przejechała dotąd 140 tys. kilometrów.
Aż 190 tys. km pokonali swoim volkswagenem transporterem strażnicy miejscy. Ich pojazd, choć jest najmłodszy z całego urzędowego taboru, bo ma dopiero osiem lat, jest najczęściej w naprawach.
- W tym roku na pewno nie kupimy żadnego auta, ponieważ nie ma na to pieniędzy - zaznacza burmistrz Mariusz Kędzierski. - Przydałby się nowy samochód dla Straży Miejskiej. Natomiast te osobówki, które mamy, jeszcze na jakiś czas nam wystarczą. O wypasionej "beemce" nie marzę, są ważniejsze cele w mieście.
W Starostwie Powiatowym w Chełmnie jeżdżą dwoma samochodami.
- Posiadamy dwa auta osobowe, które oprócz Starostwa wykorzystywane są również przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie - głównie w związku z obowiązkiem prowadzenia nadzoru nad funkcjonowaniem rodzin zastępczych na terenie całego powiatu - mówi Tadeusz Derebecki, sekretarz Starostwa Powiatowego. - Mamy więc fiata marea - rok produkcji 1999, pierwsza rejestracja - 2000, który przejechał już 183,5 tys. kilometrów. Ale posiadamy także hondę civic z 2007 roku - pierwsza rejestracja w 2008 roku, która ma na liczniku zaledwie 26,5 tys. kilometrów. Najdłuższa trasa przejechana przez nasze auto to Chełmno - Warszawa. Nie planujemy kupna żadnych nowych samochodów, te posiadane - mimo, że fiat jest już dość "wiekowy" - w zupełności zaspakajają nasze potrzeby.