Celem konkursu było wyłonienie sołectw wykazujących szczególną aktywność w zakresie ochrony środowiska, ukazanie różnorodności podejmowanych działań na rzecz środowiska, pobudzanie aktywności mieszkańców do dbałości o estetykę sołectwa i podniesienia walorów turystyczno-rekreacyjnych wsi .
Do sołtysów trafiło łącznie 30 tys. złotych. Z tego 20 tys. złotych to środki powiatu, pozostałe stanowią dofinansowane z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu.
Czek na najwyższą kwotę pojechał do Brzozowa
Do konkursu przystąpiło dziewięć sołectw z trzech gmin. Przedstawiono następujące projekty: Bieńkówka "Wielkie sprzątanie Bieńkó-wki" (1,4 tys. złotych); Brzozowo "W oparciu o naturalne warunki środowiskowe, utworzenie na terenie Brzozowa miejsca wypoczynku i rekreacji, kształtującego proekologiczne postawy mieszkańców oraz gości z zewnątrz" (5,2 tys. złotych); Dorposz Szlachecki "Chrońmy nasze parki" (2,9 tys. złotych); Kiełp "Kiełp na weekend" (4,5 tys. złotych); Kijewo Królewskie "PrzyStań" (3 tys. złotych); Niemczyk, Nowy Dwór Królewski, Wrocławki "Z przyrodą za pan brat" (2,4 tys. złotych); Papowo Biskupie "Kolorowo i wesoło" (2,6 tys. złotych); Starogród Górny "Zagospodarowanie zbiornika wodnego w centrum wsi Starogród" (3,6 tys. złotych); Wielkie Łunawy "Montaż bezodpływowego zbiornika na ścieki przy chacie oraz wykonanie dalszych prac na strumieniu" (4,4 tys. złotych).
Sołtysi zgodnie przyznają, że w ich skromnych budżetach przyda się każdy grosz. Bo potrzeby są duże.
- Na realizację projektu wydałem 402 złote, czek który jest nagrodą za zajęcie pierwszego miejsca opiewa na 5,2 tys. złotych. To wspaniała nagroda - mówił Jerzy Goluch, sołtys Brzozowa. - Już wiem, co za to kupimy: kosiarkę samobieżną, którą będzie można wszędzie wjechać - na cmentarz i na boisko.
Sołtysi dyskutowali o idei czynu społecznego podczas realizowania projektów.
- W czynie społecznym pewne rzeczy można zrobić raz, potem pojawiają się pytania o zapłatę za pracę - mówił Henryk Krzywdziński, sołtys Starogrodu.
- Mając sołecki budżet trudno mówić o płaceniu - stwierdził Jerzy Goluch. - W Radzie Sołeckiej padały opinie, że jak nie będziemy ludziom płacić, to się szybko znudzi ta pomoc. Ale jak jednemu zapłacimy pięć, drugiemu dziesięć złotych, to będą z tego niesnaski. Wyznaję zasadę, że jeśli ktoś się zmęczy, idzie odpocząć i szukam innej osoby. Staram się nie gratyfikować, by praca która ma integrować nie dzieliła.
Nie mamy złota, jak na Alasce, ale piękną naturę
- Alaska ma swoje złoto, a nasz skarb to środowisko naturalne - mówił Zbigniew Kiljan, sołtys Wielkich Łunaw. - Tym możemy przyciągnąć turystów. Ludzie muszą zrozumieć, że robimy to dla nich. Większość to rolnicy, nie mogą podcinać gałęzi na której siedzą, a stawiać na agroturystykę, dbać o otoczenie. Sołtys ma być lokalnym liderem. Dzięki takim konkursom, jak ten, zanika stereotyp sołtysa, który roznosi tylko informacje o podatku. Starsi ludzie, którzy całe życie spędzili w Łunawach, jak im pokazałem zdjęcia naszego strumyka, podejrzewali, że to fotomontaż zdjęcia zrobionego w górach. Jeśli chodzi o prace społeczne wiadomo, że ci, którzy się w to angażują, na pewno potem nie będą niszczyć. Mieszkańcy szanują to, że we wsi jest coraz piękniej.
Czytaj e-wydanie »