Niedawno radni ustalili, że trzeba wysłać do ministerstwa zdrowia pismo, w którym zostaną przedstawione problemy w prowadzeniu Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, który przynosi szpitalowi kilkusettysięczne długi.
Pismo zostało wysłane, ale zdaniem radnego Trepińskiego, "to knot".
- Kto redagował to pismo? Miało być tu jednoznaczne stanowisko, że zgodziliśmy się na prowadzenie ZOL, bo miało być inne jego finansowanie. Zostaliśmy oszukani i pani minister powinna to wiedzieć - mówi radny Radosław Trepiński. - Jestem rozczarowany, bo miało być napisane na czym oszustwo polega. A teraz wygląda to tak, jakbyśmy prosili rząd o jałmużnę.
Tymczasem starosta Tomasz Barczak mówi, że jest przeciwny wysyłaniu pism utrzymanych w bardzo ostrym tonie. Jak mówi starosta w piśmie (redagowanym przez SPZOZ) zaznaczono, że przy takim finansowaniu ZOL, powiat rozważa rezygnację z jego prowadzenia.
- Nie ma jednak powodów oskarżać panią minister. Władza się zmienia, teraz jest ten minister, będzie inny. A moja opinia jest taka: dalej zajdziesz zachowując się grzecznie - mówi Tomasz Barczak. - My naprawdę wiele robimy, ale wciąż nas się prosi, aby nie likwidować łóżek w ZOL.
- Nie mówię, że pismo miało być niegrzeczne. Ale trzeba jednoznacznie powiedzieć, że samorządy zostały oszukane, bo zmieniono reguły w czasie gry - mówi radny Trepiński.
Przypomnijmy, że powiat mogileński prowadzi jeden z nielicznych w województwie Zakładów Opiekuńczo-Leczniczych. Do jego prowadzenia namawiano powiat obiecując korzystne finansowanie placówki. Okazuje się jednak, że powiat dokłada do ZOL kilkaset tysięcy złotych rocznie, a przyjmuje do leczenia pacjentów z całego województwa.