- Chciałbym dobrze się ustawić - opowiada szesnastoletni Michał Żółtowski. - Kombinuje, żeby trafić do szkoły, w której jest fajna atmosfera. A przy okazji - w miarę dobry poziom. W końcu planuje pójść na studia.
,,Drzwi otwarte" w Zespole Szkół w Nadrożu były okazją do przyciągnięcia nowych uczniów. - Odwiedziło nas pół tysiąca osób - podaje Jerzy Misiak, dyrektor ZS nr 4.
Żurek i krokodyl
Poznanie nauczycieli, rozmowy z uczniami i zaglądanie w zakamarki budynku to nie wszystko. Goście ,,czwórki" mogli liczyć na rozmaite atrakcje. A wśród nich - koncert ,,Nocnej zmiany bluesa". - Od wielu lat nasz absolwent gra w tym zespole na basie - zdradza dyrektor.
Kto zgłodniał, mógł liczyć na poczęstunek. Na wszystkich czekał żurek po nadrosku z wkładką. W szkole pojawiły się także gady. Wśród nich krokodyl i węże, które przynieśli uczniowie.
Co zrobiło największą furorę podczas tegorocznych ,,drzwi otwartych"? - Technikum architektury krajobrazu - odpowiada Misiak. - Tak się składa, że dwa tygodnie temu oddaliśmy do użytku salę z nowoczesnym sprzętem. Całość wyniosła około 30 tys. zł. Nasi goście mogli się więc zapoznać ze sprzętem do projektowania. Zainteresowanie było ogromne!
Ciekawiej niż w domu?
Promocja szkoły była połączona z promocją internatu. - Można powiedzieć, że jego mieszkańcy mają więcej atrakcji niż w domu - opowiada Misiak. - Ostatnio wybraliśmy się do filharmonii. Organizowane są wyjazdy do teatru, na uczelniane wykłady w Toruniu i basen. Sporo się dzieje. Mamy miejsca dla 61 uczniów.W zimę mieszkało ich 60. Czyli tak na styk.
W internacie szykują się zmiany. Nowy budynek dla młodzieży powstanie tuż przy szkole. Będzie połączony z siedzibą szkoły i stołówką. - Uczniowie nie będą musieli iść kilkaset metrów - dodaje dyrektor.
Miejsce w internacie kosztuje 8 złotych za dobę. Opieka i noclegi są bezpłatne. Młodzież musi zapłacić tylko za jedzenie.
Jest pomoc dla niezdecydowanych
Od września w ,,czwórce" rusza nowa szkoła: liceum pedagogiczne. Prawdopodobnie powstanie jedna klasa. Zainteresowani mogli złożyć dokumenty już podczas ,,drzwi otwartych".
- Przed młodzieżą trudny wybór - mówi Maria Redlewska-Lechowicz, dyrektorka Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Rypinie. - Dlatego jeździmy po szkołach i doradzamy. Zazwyczaj rozmawiamy z gimnazjalistami z klas drugich. Potem mają jeszcze rok do dokładnego namysłu.
Co powinni wziąć pod uwagę uczniowie, którzy opuszczają gimnazja? - Swoje predyspozycje, zainteresowania i pasje - wylicza dyrektorka. - W przypadku techników i szkół zawodowych trzeba liczyć się ze zdrowiem. Przecież astmatyk nie może mieć kontaktu z pyłami czy kurzem.
Uczniowie, którzy nie wiedzą, którą ofertę wybrać - mogą spotkać się z fachowcem. Wystarczy zadzwonić pod numer 54 280 50 48 i umówić się na indywidualne spotkanie.