Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat tucholski. Urzędnicy muszą rozdzielać rodzeństwa. Brakuje nowych domów dla wychowanków i rodzin zastępczych

Anna Klaman
Anna Klaman
W powiecie tucholskim jest za mało rodzin zastępczych i miejsc w placówkach opiekuńczo-wychowawczych
W powiecie tucholskim jest za mało rodzin zastępczych i miejsc w placówkach opiekuńczo-wychowawczych pixaby.com
W powiecie tucholskim dwie placówki opiekuńczo-wychowawcze są przepełnione. Koniecznie powinna powstać kolejna. Teraz, by zrealizować postanowienia sądu, trzeba rozdzielać rodzeństwa.

Od trzech lat w powiecie tucholskim funkcjonują dwie nowoczesne placówki opiekuńczo-wychowawcze - w Gostycynie i Żalnie. Dom Dziecka w Tucholi został zlikwidowany. W Gostycynie i Żalnie zgodnie z przepisami może przebywać łącznie 28 dzieci. W każdym z domów po 14 dzieci, ale teraz w każdym jest po 18 wychowanków.

- Jest ogromny problem z umieszczaniem dzieci do pieczy zastępczej - mówi Agata Fröhlke, dyrektorka placówek w Gostycynie i Żalnie. - Mamy teraz więcej dzieci za zgodą wojewody. Powoduje to jednak dodatkowe koszty utrzymania. Trzeba było zwiększyć kadrę pracującą. Mamy dzieci z dysfunkcjami, niepełnosprawnościami czy stwierdzonym zespołem alkoholowym FAD, a to się wiąże z koniecznością zapewnienia im specjalistycznego wsparcia.

Trzeba wybudować trzeci dom

Anna Toby, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Tucholi informuje, że gdyby była trzecia placówka, to byłaby już zapełniona. Tak duże są potrzeby. Brakuje miejsc także w rodzinach zastępczych, co sprawia, że dyrektorka zmuszona jest wnioskować o umieszczanie dzieci ponad stan.

- Nie ma nowych kandydatów na rodziny zastępcze - dodaje Toby. - Jeżeli pojawiają się, to chcą przejąć do swojej rodziny jedno lub dwoje dzieci, a my bardzo często dostajemy sądowe postanowienia o umieszczeniu w pieczy całych rodzeństw - trojga, pięciorga czy nawet sześciorga dzieci.

W PCPR szukają wolnych miejsc także poza powiatem tucholskim, ale wszędzie placówki są przepełnione. Zresztą, umieszczenie dzieci daleko od miejsca zamieszkania ich rodzin wiąże się z kolejnym problemem - brakiem możliwości współpracy rodzin zastępczych z rodzinami biologicznymi, podczas gdy celem jest powrót dziecka do rodziny biologicznej.

Sąd decyduje, ale miejsc nie ma

Bywa też, że jeżeli rodziny zastępcze się zgodzą, to właśnie tam kierowane jest więcej dzieci niż powinno w nich być. Toby mówi i o tym, że gdy od razu nie jest zrealizowane postanowienie sądu, to ona i starosta mogliby ponieść odpowiedzialność, gdyby w rodzinach biologicznych dzieciom stała się krzywda. No i rozdzielanie rodzeństw.

- Nie powinno się ich rozdzielać, niestety będziemy musieli stanąć przed takim problemem i zacząć rozdzielać rodzeństwa - wyznaje dyrektorka. - Będziemy szukać miejsc w rodzinach zastępczych, które może będą blisko siebie mieszkać, żeby rodzeństwo miało kontakt. To nie są łatwe decyzje.

Brak funduszy sprawia, że trzeba pomijać wiele zadań. Myśleć, z czego zrezygnować, żeby starczyło na to, co najważniejsze.
A brakuje na przykład mieszkań dla usamodzielniających się wychowanków z pieczy zastępczej i osób niepełnosprawnych.
Dorota Gromowska, przewodnicząca Rady Powiatu Tucholskiego, stwierdziła, że wspólnie z zarządem trzeba się zastanowić i podjąć działania, jak tym problemom zaradzić.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska