W akcję pomocy dla rodziny z Wiączymian Polskich, która znalazła schronienie we wsi Czaple, włączyli się nie tylko mieszkańcy powiatu wąbrzeskiego, ale również uczniowie III Liceum Ogólnokształcącego w Grudziądzu. Przez ostatni miesiąc zbierali żywność, środki chemiczne, ubrania, zestawy sztućców, kołdry, pościel i zabawki, aby przekazać je powodzianom.
Nie można być obojętnym
Dary licealistów zostały załadowane w dostawczy samochód i przewiezione do Czapel.
- Przecież na taką tragedię nie można pozostać obojętnym. Trzeba zrobić wszystko, aby pomóc poszkodowanym w powrocie do normalnego życia - wyjaśnia Tomasz Stankiewicz, uczeń klasy pierwszej klasy grudziądzkiej "trójki".
Grudziądzcy licealiści w akcję pomocy włączyli się po lekturze artykułu "Pomorskiej", w którym opisaliśmy bardzo trudną sytuację Ewy Wójcickiej i jej czwórki dzieci.
- Chcemy jeszcze do grudnia zbierać dary dla poszkodowanych rodzin. W akcję już włączyli się nie tylko uczniowie i nauczyciele naszej szkoły, ale także pracownicy grudziądzkiej gazowni, którzy kupili mnóstwo rzeczy - mówi Justyna Znaniecka - Choim, germanistka z III LO, koordynująca szkolną akcję.
Woda nadal stoi w domach
Przekazane dary na razie muszą zostać w Czaplach.
- Nie możemy ich zawieźć do Wiączymian Polskich bo tam w budynkach nadal stoi woda. Powodzianie nie mieliby gdzie ich trzymać - mówi Małgorzata Anyżewska i dodaje: - Moja siostra już kilka dni temu była zobaczyć jak wygląda jej dom. Woda wciąż stoi w nim na wysokości ponad 1,5 metra. Podłogi są zniszczone. Budynek nie nadaje się do zamieszkania na razie więc Ewa, szuka mieszkania, które będzie mogła wynająć zanim możliwy będzie jej powrót do domu.