Żaden z szefów liczących się partii politycznych w regionie nie odmówił Robertowi Luchowskiemu - przewodniczącemu Rady Powiatowej SLD w powiecie żnińskim uczestnictwa w zaproponowanym spotkaniu i rozmowach.
Wspólny stół, a przy nim Grzegorz Smytry (PiS), Aleksandra Nowakowska (PO), Zofia Kozłowska (PSL) oraz szef SLD skupił uwagę pozostałych. A przybyli i radni, i szefowie rad miejskich, a także starosta.
- Od lat staramy się o posła z naszego regionu. Jak do tej pory próby kończyły się fiaskiem. Bo nagle pojawiały się różne osoby, które skutecznie przekreślały sansę. Chcemy, aby tym razem było inaczej - rozpoczął Luchowski.
Jak podkreślił, celem jest podpisanie porozumienia, które mówi m.in. o tym, że każde z liczących się ugrupowań wytypuje ze swojego grona tylko po jednym kandydacie na posła.
- Postawmy na swoich - nawoływał szef SLD.
Kwestia wystawienia wyłącznie jednego kandydata okazała się jednak główną przeszkodą, aby na porozumieniu znalazły się cztery podpisy, jak pierwotnie zakładano.
- Nie mamy posła z Pałuk. I czasem nam tego brakuje - rozpoczęła Zofia Kozłowska, by dalej przyznać: - Ale kwestia wystawienia jednej osoby z PSL to jest dla nas kłopot.
- Wiemy, że mają być 24 nazwiska na liście. I niestety trzeba je wstawić. A w PSL siłą napędową są małe miasteczka i wsie, a nie Inowrocław czy Bydgoszcz. Więc u nas będą pewnie ze dwie osoby. Reasumując: porozumienie - owszem. Żeby głosować na swojego. Ale co do jednej osoby - takiej deklaracji nie mogę złożyć.
Inaczej sprawę widziała Aleksandra Nowakowska. - Platforma odnosi wyborcze sukcesy. Ostatnio, podczas wyborów do sejmiku, też zadbaliśmy, choć nie było to łatwe, aby zaistniał kandydat z naszego powiatu. W ludziach dojrzała wiara. Są wyedukowani i zrozumieli.
Nowakowska powiedziała też: - Jesteśmy skłonni postawić wszystko na ostrzu noża (w porozumieniu z posłem Lenzem), by odnieść sukces. Zresztą do tej pory ze wszystkiego się wywiązaliśmy i wypełniliśmy.
Szefowa PO w powiecie zdradziła też pomysły: - Chcę zaproponować, by burmistrz Żnina ufundował nagrodę dla sołectwa, które wykaże się najwyższą frekwencją w wyborach. Pójdziemy za myślą marszałka Całbeckiego. Trzeba wyróżniać tych, którzy wykażą się obywatelską postawą. Kolejna propozycja to prawybory.
- A kto miałby za to płacić? - dociekała Kozłowska. - Czy to nie będzie forma przekupstwa?
- Każdy to interpretuje jak chce. My uważamy, że to nagroda, przykład, wzór dla innych - skomentowała A. Nowakowska.
Z podpisania porozumienia, podobnie jak szefowa PSL, wycofał się Grzegorz Smytry. - Nie mam informacji, ile osób wystawimy. To nie w rękach powiatów jest tworzenie list. Przykro mi zatem, choć to spotkanie uważam za cenne. Jak dało się zauważyć, do tej pory bardzo dużo głosów odpływa na kandydatów z zewnątrz. Może nasza inicjatywa nakieruje ludzi.
Pomysł prawyborów i nagrody dla sołectwa za najwyższą frekwencję w październikowych wyborach poparł radny Zenon Flejter: - Nie odbieram tego jako przekupstwo, a raczej zachętę. A prawybory to ciekawy sposób kampanii ukierunkowanej na wybór posła z Pałuk. Ludziom trzeba mówić. Bo często wypicie piwa wymaga mniejszego wysiłku niż pójście do urny. Takie mamy realia...
- Nagrody dla miejscowości? To jest sprawa do przemyślenia - skomentował starosta żniński. A radny powiatowy Jan Kopterski dodał: - Na uszach stanę, abyśmy się zorganizowali.
Spotkanie skończyło się podpisaniem porozumienia przez Roberta Luchowskiego i Aleksandrę Nowakowską, choć ta ostatnia skomentowała: - My udowodniliśmy, że i bez porozumienia potrafimy.
Dziś znane są nazwiska dwóch kandydatów na posłów - to A. Nowakowska (PO) i Z. Jaszczuk (SLD).