- Ostatnio sprzedałem cebulę w 15-kilogramowych workach po 4,60 zł za kilogram - mówi Maciej Przybylski, który prowadzi w Szostce (pow. radziejowski) rodzinne gospodarstwo ukierunkowane głównie na produkcję warzyw, także na eksport. - A w sklepie pewnej dużej sieci handlowej widziałem podobną cebulę sprzedawaną po 4,40 zł za kilogram, czyli o 20 gr tańszą! Nie pamiętam takiej takiej sytuacji, zwykle dostawaliśmy znacznie mniej niż warzywa kosztują w sklepach!
Mniej cebuli na rynku
Z czego wynika tak nagły wzrost cen? Zdaniem gospodarza z Szostki, na rynku brakuje niektórych warzyw. - Cebuli wysiano w ubiegłym roku o piętnaście procent mniej, poza tym urodzaj był gorszy - dodaje.
W przypadku krajowych warzyw podobna sytuacja dotyczy także marchwi. - Ze względu na spadek opłacalności produkcji niektórzy rolnicy zrezygnowali z uprawiania marchwi, no i teraz taki jest efekt - mówi pan Krzysztof, gospodarz z Wielkopolski, który przynajmniej na razie nie zamierza rezygnować z tych warzyw. - Teraz można sprzedać marchew po trzy złote za kilogram, a ceny rosną.
A jeszcze na początku roku niektórym rolnikom trudno było sprzedać nawet dorodną marchew po 2 zł za kilogram. Zdarzało się, że za nieco gorszy towar opuszczali stawki do 1,50 zł/kg. I nagle w lutym ceny zaczęły gwałtownie rosnąć. Rolnicy podejrzewają, że zadziałało nie tylko prawo popytu i podaży, ale na rynku zamieszali także spekulanci.
Dziś kupujący interesują się nawet marchwią, którą po sortowaniu zakwalifikowano jako paszową (oferowaną po 50 gr/kg za połamane, poobijane warzywa). - Może będą ją dodatkowo sortować i część trafi do sprzedaży za wyższą cenę - zastanawia się jeden z rolników.
A selery są zbyt tanie
Bartłomiej Dzwoniarkiewicz, który prowadzi gospodarstwo w Racicach (pow. inowrocławski) cebulę i marchew już sprzedał. - W lutym ceny za te warzywa były dobre - dodaje rolnik. - Za to z selerami jest katastrofa! Stawki spadły nawet do 60 groszy za kilogram.
- Zamieszanie cenowe na rynku, niedobór niektórych towarów to nic dobrego dla gospodarzy - uważa Janusz Orczykowski, producent warzyw z Kruszy Duchownej (pow. inowrocławski), który sprzedał już warzywa i nie żałuje, bo cenowej huśtawki przewidzieć się nie da. - W kolejnym sezonie może to się przełożyć na nadprodukcję niektórych warzyw.
To też może Cię zainteresować
Podobnie uważa gospodarz z Wielkopolski: - W poprzednich latach bardziej opłacalna była uprawa kapusty i selerów, no i z tego powodu wzrosła powierzchnia tych upraw i spadły ceny. Z cebulą i marchwią może być tak samo i to nie jest dobre dla rolników.
Na w miarę stabilnym poziomie utrzymuje się cena za ziemniaki, ale to może wynikać m.in. z tego, że niektórzy konsumenci eliminują te warzywa ze swojej diety.
