Z Różannej wysłany został na miejsce samochód strażacki OSP. Po chwili wzywano już strażaków z OSP Koronowo i wszystkie jednostki w pobliżu miejsca pożaru, a także dwa samoloty gaśnicze z Torunia.
Palił się zrąb, a więc las już ścięty, z którego leśnicy nie zdążyli jeszcze wywieźć drzewa. W akcji gaszenia brało udział - jak usłyszeliśmy w Różannej - 12 jednostek strażackich. M.in. OSP Koronowo, Wtelno, Gościeradz, Mąkowarsko, Huta, Wilcze, do tego wspomniane już samoloty.
Kiedy w Krówce szalał ogień, ulewny deszcz padał w Koronowie. A tam, w Krówce, - jak mówią mieszkańcy - kropla z nieba nie spadła od miesiąca...
Akcją gaśniczą dowodził Jan Michalski, komendant gminny OSP w Koronowie. Rozmawialiśmy z nim o godz. 19:30. Akurat ostatnia jednostka - koronowska - wyjeżdżała z Krówki.
- Do punktu czerpania wody z Zalewu Koronowskiego mieliśmy kilometr - powiedział. - Zużyliśmy 12o metrów sześciennych, nie wiem - ile jej zrzuciły samoloty.
Spłonął prawie hektar zrębu. Szacowaniem strat zajmuje się nadleśnictwo.