Informację o pożarze ciężarówki strażacy otrzymali ok. g. 3 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Do podgrudziądzkiego Pokrzywna pognały trzy wozy straży pożarnej z Grudziądza.
Kiedy na miejsce przyjechali strażacy, kierowca ciężarówki próbował za pomocą gaśnic samochodowych opanować ogień w naczepie. Nie było to łatwe, ponieważ wiózł łatwo palne odpady drewniane.
Powodem wybuchu pożaru była - według wstępnych ustaleń - awaria hamulców w naczepie. To od nich najpewniej zajął się drewniany ładunek.
Gdy zauważył problem, kierowca zjechał na przydrożny parking, tam odłączył naczepę, odjechał ciągnikiem siodłowym na bezpieczną odległość i rozpoczął gaszenie naczepy.
Co grozi za wypalanie trawy przy drodze czy na łące? Sezon, którego nie powinno być [kary, pożary]
Ogień udało się opanować strażakom. Pracując w aparatach ochrony dróg oddechowych, gasili płonące podwozie naczepy oraz zalewali wodą jej ładunek. Później sprawdzili go za pomocą kamery termowizyjnej.
Podczas akcji strażacy wylali około 11 tysięcy litrów wody.
Straty po pożarze wstępnie oszacowano na ok. 30 tys. zł.
Pokazy podczas "Dnia otwartego" straży pożarnej w Grudziądzu:
Co potrafią strażacy? Przekonali się grudziądzanie w strażni...