- Po otrzymaniu zgłoszenia na miejsce zadysponowano osiem zastępów straży pożarnej - dwa z sępoleńskiej komendy, dwa z OSP Więcbork, OSP Suchorączek, OSP Rogalin, OSP Sypniewo, OSP Lubcza oraz samochód specjalistyczny z cysterną z wodą z Tucholi - mówi Robert Sieg, oficer prasowy z sępoleńskiej komendy straży pożarnej.
W Wilczych Jarach paliła się wiata garażowa ze sprzętem rolniczym i przylegający do niej budynek inwentarski, w którym znajdowały się zwierzęta hodowlane, a także magazynowane były słoma i siano.
Przeczytaj również: Pożar w klubie Vegas w Izbicy Kujawskiej. Dwa miliony złotych strat! [wideo]
- Pożar szybko się rozprzestrzenił z uwagi na bardzo duże ilości składowanych palnych materiałów i płodów rolnych, takich jak słoma i siano - dodaje Sieg. - Strażakom w pierwszej fazie akcję utrudniała bardzo wysoka temperatura. Ratownicy poza gaszeniem palących się budynków bronili zagrożonego budynku mieszkalnego oraz przyległych budynków gospodarczych, które udało się uratować. Udało się też ewakuować i wyprowadzić w bezpieczne miejsce 45 zwierząt inwentarskich.
W działaniach ratowniczo-gaśniczych uczestniczyło 35 strażaków. Spaleniu uległo około 250 ton siana, 100 ton słomy, 20 ton zboża, przyczepa ciągnika rolniczego, wiata garażowa, budynek magazynowy oraz częściowo poddasze budynku inwentarskiego. Wstępnie straty oszacowano na ponad 400 tys. zł.
- Przypuszczalnie przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej w pomieszczeniu mieszalni pasz - informuje Sieg. - W czasie działań ratowniczych strażacy, a następnie Pogotowie Ratunkowe udzielało pomocy medycznej 29-letniej żonie właściciela, która zasłabła pod wpływem emocji.
Czytaj e-wydanie »